czwartek, 7 stycznia 2016

Rozdział 26

Wyjazd z małym powikłaniem.

MAY'S POV
-No to gdzie wylatujemy?- zapytał Niall.
-Co powiedzie na wyspę dziewiczą?-wypalił z propozycją Harry.
-Przecież tu nie ma żadnych dziewic!-warknęła Caro.- Bo nas kurwa zgwałciliście?-krzyknęła
-Caro przecież ty nie byłaś dziewicą przed przyjazdem!- odburknęłam.
-Zamknij się May- warknęła na mnie.
-Dziewczyny spokój. Harry ma dobrą propozycje.-powiedział Liam- to ja idę zabukować bilety i zawiadomić Paula. A wy idź cie się pakować.- rozkazał i wyszedł z salonu. Popatrzyliśmy się na siebie. Zaczęli się rozchodzić, oprócz mnie i Zayna. Odwróciłam się do niego.
-Serio tam lecimy?-zapytałam zdziwiona tym.
-Na to wygląda że tak. Chodź kochanie pójdziemy się spakować.- chwycił mnie za rękę i zaprowadził do naszego pokoju. Poszedł do garderoby po walizki, przyniósł położył na łóżku, ja w tym czasie poszłam do łazienki po moje kosmetyki, żele nas obu i inne potrzebne pierdoły. Wróciłam do pokoju, gdy weszłam przeraziłam się. Na łóżku jak i po całym pokoju walały się ubrania Wielkiego Zayna Malika. Czujecie ten sarkazm.
-Co tu się dzieje?- zapytałam podniesionym głosem.
-Pakuje się nie widać.- odpowiedział, popatrzyłam na jego walizkę była pełna niepotrzebnych ubrań i rzeczy. Podeszłam do niej, popatrzyłam dokładniej, podniosłam parę rzeczy i zrobiłam pytającą minę. On w swojej walizce miał damskie rzeczy i to nie moje.
-A to co niby znaczy? Zapytałam oburzona.
-Co?-odwrócił się do mnie i popatrzył co mam w ręce- O kurwa, myszko to nie tak jak myślisz!- zaczął się tłumaczyć a ja nie wiem co o tym myśleć. Czy on mnie zdradził? Ale tylko pytanie kiedy, bo większość czasu spędzaliśmy razem. Nie odezwałam się, położyłam to z powrotem, poszłam do garderoby po swoje rzeczy i je spakowałam, gdy to zrobiłam wyszłam z pokoju. Malik próbował ze mną rozmawiać, nawet zatrzymać ale mu się nie udało. Poszłam do pokoju Liama, z nim mogłam pogadać, nikomu nic nie powie. Zapukałam do jego pokoju, po chwili dostałam pozwolenie, weszłam i od razu przytuliłam się do chłopaka, po chwili z moich oczu poleciały niechciane łzy.
-May, co się stało?- zapytał z niepokojem.
-Zayn- zapłakałam.
-Co znowu zrobił?- zapytał wkurzony na przyjaciele, ale ciągle z łagodnym głosem.
-Zdradził mnie?- załkałam.
-Ojj, May. Przykro mi. Nie wiem co powiedzieć.-przytulił mnie bardziej, i głaskał po plecach.
-Nic nie musisz mówić, po prostu bądź przy mnie teraz. Mogę u Ciebie zostać do wyjazdu?- zapytałam załamana tym co się dowiedziałam.
-Pewnie że tak, chodź usiądziemy.- pociągnął mnie za sobą, usiadł a ja na jego kolanach, mocno się w niego wtuliłam. Uspokoiłam się już trochę. Nagle usłyszałam nawoływania Malika, szybko wstałam z kolan Liama i poszłam do jego łazienki, przedtem powiedziałam chłopakowi że by mnie nie wydał że u nie go jestem, zgodził się. Zamknęłam się w łazience, umyłam twarz, jak ją wycierałam usłyszałam głos Zayna, przeraziłam się. Nie chciałam go w tej chwili widzieć, do wyjazdu zostało kilka godz, muszę się pozbierać. Ochłonęłam i wyszłam, Malik dalej był w pokoju ale miałam to gdzieś, ominęłam ich obu i wyszłam z pokoju, poszłam do mojego byłego już teraz pokoju co dzieliłam z Malikiem, wzięłam swoją walizkę i poszłam do jedynego pustego pokoju, było tam tylko łóżko, szafa i lampka, łazienka też była oczywiście. Wróciłam do byłego pokoju po resztę rzeczy i je przeniosłam, zauważyłam w drzwiach klucz, wyciągnęłam go z drzwi i wyszłam z pokoju, zamknęłam go i poszłam na dół. Weszłam do kuchni, podeszłam do lodówki i wzięłam wodę i poszłam do siłowni. Zamknęłam się w niej, mogłam ćwiczyć bo miałam luźny strój na sobie, muszę tylko pilnować by mi się słabo nie zrobiło. Przez pobyt tutaj porządnie schudłam, nabrałam mięśni ale i tak nie byłam zadowolona ze swojego ciała. Zaczęłam od małej rozgrzewki a potem rozpoczęłam katować swoje ciało, gdy kończyłam ostatnie ćwiczenie, ktoś zaczął dobijać się do drzwi, okazała się tą osobą Caroline.
- Czego chcesz?- warknęłam na nią.
- Pogadać.- odpowiedziała spokojnie.
- Nie mamy o czym gadać, daj mi spokój. - Krzyknęłam. Coś mówiła ale nie zwracałam na to uwagi, poćwiczyłam trochę i wyszłam, przechodziłam przez salon wszyscy tam byli dziwnie się na mnie patrzyli oprócz Liama, on mnie rozumiał, na tyle ile umiał. Miałam w dupie że się patrzą poszłam do kuchni napiłam się soku i skierowałam się do nowego pokoju, otworzyłam i od razu zamknęłam na klucz jak weszłam. Wzięłam rzeczy na zmianę i poszłam się od świeżyć . Gdy to zrobiłam wyszłam z łazienki, ku mojemu zaskoczeniu w pokoju byli wszyscy, ale jakim cudem tu weszli, odpowiedz dostałam szybko.
-May, co się dzieje? Jakaś dziwna jesteś?- zapytała Caro a reszta ją poparła.
-Nic się nie dzieje? Jestem taka jak zawsze. Dajcie mi spokój.- powiedziałam zirytowana i podeszłam do okna.-Możecie już iść, chce pobyć sama?- zapytałam o mało co nie załamał mi się głos ale udało mi się brzmieć normalnie.
-Kochanie możemy pogadać?-zapytał cicho Zayn.
-Mamy o czym rozmawiać?
-Tak, muszę ci wszystko wyjaśnić.
-Ok, masz 5 min.
-Nie wiem skąd ta bielizna wzięła się w moich ciuchach, nie przypominam sobie żebym kogoś pieprzył odkąd jesteśmy razem. Musisz mi uwierzyć. Raz byłem bez Cb na imprezie podczas trasy, bo musiałem pomyśleć, upiłem się, ale nie przeleciał bym nikogo. Wystarczasz mi tylko ty, z Tb mi dobrze. Układa nam się dobrze nawet w sprawach łóżkowych, nie mam powodu by cie zdradzać. Nie zdradziłem cie. Proszę May wybacz mi to, nigdy bym ci tego nie zrobił...-pod koniec wypowiedzi uklęknął przede mną, oplótł mnie wokół ud i się do nich przytulił, po chwili poczułam coś mokrego. Czy twardy, bez szczelny i arogancki Zayn Malik się popłakał. Stoję nieruchomo ale położyłam na jego głowie dłonie, wplotłam w nie palce, przejechałam po włosach rękami.-Kochanie proszę, ja Cie tak Kocham, chce z Tb spędzić życie, mieć dzieci, zestarzeć się, błagam nie zostawiaj mnie-załkał.

-Zayn wstań. Wybaczę ci ale nie rób takich akcji, sprawdzaj ciuchy i mów mi o każdym swoim błędzie, rozumiemy się?- zapytałam łagodnie.
-Tak myszko, wszystko będę robił jak każesz.-odpowiedział i dopiero wstał. Wpiłam się w jego usta, niby minęło parę godz ale cholernie się za nimi i całym Mulatem stęskniłam. Położyliśmy się na łóżku, pragnęliśmy swojej bliskości, a między nami nie było żadnej przestrzeni. Zaczęliśmy się pomału rozbierać, zostaliśmy w bieliźnie, zaczęlibyśmy coś fajniejszego ale jakby to było jakby ktoś nam nie wlazł.
-Ej zakochańce mamy 2 godz do samolotu.- wiecie kto wszedł i nam to powiedział. Wielki idiota Harold.
-Harry, do chuja, wyjdź ja lecę naszym samolotem, więc idź przekaż reszcie i nie pokazuj się tu przez godzinę.- Warknął na niego.
-Dobra ziom, nie denerwuj się, idę przekazać reszcie.
-W końcu sami, poczekaj zamknę drzwi.- jak powiedział tak zrobił. Mieliśmy godzinę tylko dla siebie, nie będę wnikać w szczegóły co robiliśmy ale pewnie się domyślacie...
*`*`*`*`*`*`*`*
Godzina później
Właśnie schodziliśmy na dół jak nas wołali.
-Jezu, ludzie pali się?- zapytałam zleksza zirytowana.
-Tak, chcemy w końcu wyjechać, a czekamy tylko na was.-powiedział Louis.
-Już jesteśmy. Możemy wychodzić. Zayn jeszcze po nasze walizki idź.- mrugnęłam do niego.
-Nie musi, już je znieśliśmy.- Niall powiedział i wskazał na nasze walizki.
-Dziękuje Niall, kochany jesteś- przytuliłam go, po chwili ktoś mnie od niego odciągnął, no oczywiście mój zazdrośnik. Ehh, uśmiechnęłam się do niego, ubrałam buty i wyszłam, jechaliśmy dwoma samochodami z naszymi ochroniarzami. Zawieźli nas na lotnisko, każdy z osobna musiał mieć własnego ochroniarza, dlatego leci nas ponad 14. Inaczej by nas Paul nie puścił, przyzwyczaił się do tego że ja i Caro jesteśmy w życiu chłopaków i zostaniemy na długo. Przeszliśmy przez odprawę, szybko poszło. Wsiedliśmy do samoloty, usiadłam w środkowym rzędzie koło okna, oczywiście koło mnie Malik, naprzeciwko nas Niall z Caro, po lewej stronie rozsiadła się pozostała 3. Po chwili zaczęliśmy zbijać się w powietrze, nie lubię latać, ale daje sobie rade z tym. Lecieliśmy parę godz, nie wiem dokładnie ile bo zasnęłam po godz lotu, byłam wyczerpana dzisiejszym dniem. Na lotnisko blisko wyspy wylądowaliśmy nad ranem, pozostało nam tylko dostać się na wyspę, dostaliśmy się tam motorówką. Super widoki były, czysta błękitna woda i w oddali nasz cel wyprawy. Gdy do niej dopłynęliśmy nie mogłam się skończyć napawać się tym pięknym widokiem.
-Pięknie tu!- odezwałam się po dłuższej chwili.- Harry miałeś idealny pomysł z przylotem tutaj.
-Wiedziałem że ci się spodoba.- wyszczerzył się jak głupi do sera.- Na wyspie jesteśmy sami, jest na niej kilka domków, więc się rozdzielamy co nie?- zapytał podekscytowany.
-Tak, chce z May w końcu pobyć sami.- odpowiedział mu Zayn, popatrzyłam na niego, posłał mi swój najlepszy uśmiech.
-Okej to chodźmy wybrać sobie domki.- zasugerowałam.
-My z May wybieramy ten największy i najpiękniejszy.- wykrzyknął Malik
-Niby dlaczego co?- zapytał oburzony Niall.
-Bo moja księżniczka dostaje to co najlepsze.- wyszczerzył się, podszedł do mnie chwycił mnie za biodra i zaczął nas obracać a ja zaczęłam piszczeć. Reszta się na to zgodziła co powiedział Zayn, poszliśmy do naszego domku, rozpakowaliśmy się i poszliśmy się od świeżyć.

Ps. Przepraszam że tak długo nie dodałyśmy kolejnego rozdziału, ale świeta, przygotowania do nich, nie było czasu. Dopiero teraz byłam wstanie dodać kolejny rozdział. May. xoxo