wtorek, 2 lutego 2016

Rozdział 27

Miła niespodzianka :)











Po od świeżeniu się poszliśmy do innych zobaczyć jak się zadomowolili i u siebie, stwierdziłam że w tak wielkim domu powinniśmy być wszyscy razem a nie osobno, tak jest strasznie cicho. Pierwszy dom jaki odwiedziliśmy był Nialla i Caro, ale nigdzie ich nie było. Cisz spokój, napisałam kartkę by przyszli później do nas, a my poszliśmy do następnych. Weszliśmy do domku Louisa i Harrego, siedzieli w salonie i coś popijali. Dosiedliśmy się do nich.
-Hej, wiecie co doszłam do wniosku że w tym wielkim domu bez was jest cicho.-gdy to powiedziałam przytuliłam się do Harrego.-musimy pogadać - szepnęłam do nie. Popatrzył na mnie i pokiwał głową na zgodę. Gadaliśmy tak o wszystkim z 2-3 godz, w międzyczasie padła propozycja na wyjście na plaże, zgodzili się wszyscy od razu. Poszłam się ubrać w stój i wziąć najpotrzebniejsze rzeczy, po 15 minutach wszyscy byli na plaży. Tam spotkaliśmy naszą zaginioną dwójeczkę. Rozłożyliśmy się na plaży i od razy poszliśmy do wody.

HARRY'S POV
Gdy każdy poszedł do wody ja zostałem na piasku, jakoś nie czułem się dobrze wolałem zostać i odpocząć. Nie mam pojęcia o czym May chciała ze mną pogadać i w sumie nie miałem ochoty na tą rozmowę, ale jak ona się uprze to koniec. Położyłem się na piasku i zamknąłem oczy, musiałem odpocząć. Po jakimś czasie poczułem coś mokrego na mojej klatce piersiowej, pomału otworzyłem oczy, nad sobą zobaczyłem dziewczyny które się do mnie złowieszczo uśmiechały, zrobiłem zdziwioną minę, co one do kurwy kombinują? Zapytałem sam siebie.
-Co jest dziewczyny?
-Przyszłyśmy po Cb, nie bd cały czas tylko leżał- powiedziała stanowczo Caroline.
-Nigdzie się nie wybieram, tu mi dobrze- powiedziałem pewnie, ale one tego nie zrozumiały i zaciągnęły mnie do wody. Chłopaki rzucali w siebie piłką, skąd oni ją w ogóle wzięli -zapytałem w myślach. Wszedłem do wody pomału by się przyzwyczaić do zimnej wody. Ale dziewczyny miały inny plan i zaczęły mnie chlapać. Grr zimno ale szybko się przyzwyczaiłem, zacząłem to samo robić, chłopaki się do nas przyłączyli. Do wieczora siedzieliśmy na plaży, bawiliśmy się we wodzie, wygłupialiśmy się w piasku, zakopali mnie w piasku, Liama tak samo bo zasnął. Obudził się jak poczuł zimno, hehe zaczęliśmy się śmiać jak głupi. Wieczorem siedzieliśmy w salonie, po zjedzonej kolacji przy drinku. Siedziałem cicho i wszystkich obserwowałem, chłopcy zawzięcie o czymś dyskutowali, dziewczyny o kimś mówiły aż nagle May wyleciała z salonu jak z procy. Malik tego nie zauważył więc ja poszedłem za nią. Usłyszałem jak wymiotuje w pobliskiej toalecie, wszedłem tam i zobaczyłem jak klęka przed kiblem, podszedłem do niej i wziąłem jej włosy w rękę i czekałem aż skończy.
-May?-popatrzyła na mnie-Co się dzieje? Zatrułaś się czymś?
-Nie wiem, zbytnio nic nie jadłam. Ale źle się czuje pójdę się położyć- powiedziała cicho i zaczęła się pomału podnosić do góry, pomogłem jej i zaprowadziłem do jej pokoju. Posiedziałem z nią trochę i wróciłem do reszty.
-Widziałeś May?-zapytał Zayn, wcześnie się skapnął, nie ma co.
-Poszła do waszego pokoju, źle się czuje. Wymiotowała nie dawno, leć do niej.- powiedziałem z przejęciem, jak chodzi o kogoś bliskiego to zawsze się martwię. Popatrzyłem na ę mieli ździwione miny, ale nie dziwie im się. Usiadłem na poprzednie miejsce i włączyłem tv na radiu. Zaczęliśmy wtedy zabawę, piliśmy, śpiewaliśmy, tańczyliśmy. Nawet nie wiem kiedy się upiłem...
Rano obudziłem się na podłodze, chwyciłem się za głowe, cholernie mnie bolała. Po co tyle piłem? Zapytałem siebie. Pomału wstałem i rozejrzałem się po pomieszczenie, byłem w salonie tak jak było wczoraj. Wyciągnąłem tel i sprawdziłem godzinę, nie było tak źle bo była 10. Wstałem i poszedłem do kuchni się napić czegoś i wziąć tabletki przeciwbólowe. Piłem sobie spokojnie sok, aż poczułem jak ktoś uderza mnie w głowę i przez to oblałem się skokiem. Odwróciłem się a tam Caro, stoi i się śmieje w niebo głosy ze mnie.
-Laska nudzi ci się? Łep mnie napierdala a ty mnie jeszcze bijesz.-warknąłem poirytowany.
-No już Haroldziku nie bulwersuj się tak. Aaa trzeba było się tak nie upijać- pokazała mi język, nalała se soku i wyszła. Co za wredota z niej. Ona mnie jeszcze popamięta, zaśmiałem się gardłowo. Po chwili wyszedłem z kuchni i poszedłem do swojego pokoju, Rozebrałem się i poszedłem się odświeżyć. Sporo to trwało bo prawie godzinę, wyszedłem w samym ręczniku a w moim pokoju siedział Niall.
-Co jest stary?
-Możesz odwalić się od Caro?
-Przecież ja do niej się nie przystawiam, ona mnie nie kręci. Zaczęła jakieś dziwne podchody, ale ja się w to bawić nie bd.-powiedziałem spokojnie.
-Dobra, sorki. Coś mi odwala.
-Spoko, nic się nie dzieje, ale trzymaj ją przy sobie.
-I tak zrobię.-powiedział i po chwili wyszedł, mogłem się na spokojnie ubrać. Ubrany zeszedłem na dół już wszyscy tam byli oprócz May.
-Co z May?-pytanie skierowałem do Zayna.
-Nadal się źle czuje, co chwile wymiotuje Jak to bd tak do końca dnia trzeba będzie wezwać lekarza.- powiedział bardzo przejęty.
-Chłopie po lekarza to ty już dzwoń, to dziwne że ona wymiotuje, jak nic wczoraj zbytnio nie jadła.-przypomniałem.
-Fakt, już do niego dzwonie.-wstał i wyszedł z salonu, a ja usiadłem na sofie, Po 10 min wrócił do nas.
-Lekarz przyjedzie dopiero wieczorem, musi wytrzymać do tego czasu. Ehh, czy nam zawsze musi się to przytrafiać?-zapytał pod nosem.
-Zayn będzie dobrze, na pewno to nic poważnego.-zaczął pocieszać go Liam.
-Mam nadzieje.-powiedział zgaszony Zayn, biedny. Niedawno co się pogodzili to teraz jakaś choroba ją dorwała. Posiedzieliśmy tak trochę i stwierdziliśmy że pójdziemy popływać, oczywiście Zayn został z May. Szkoda mi ich nie mogą odpocząć nawet. Wzięliśmy skutery wodne i pływaliśmy tak kilka godz, skakaliśmy do wody, wygłupialiśmy się aż zaczęło robić się ciemno. Poszliśmy do domu a w tym momencie wychodził lekarz, a w salonie stał Malik.
-I co powiedział coś?-zapytała Caro.
-Nic zbytnio, pobrał próbki do badań i powiedział że jak będą wyniki do przyjedzie, na razie May ma leżeć i dużo pić. Ma przez to zjebane wakacie, jak zwykle.-powiedział smutno. Cały tydzień zleciał tak samo, my się dobrze bawiliśmy a Zayn koczował przy May, a lekarza jak nie było tak nie ma do teraz. Kolejny dzień był wielką niespodzianka, nikt się tego nie spodziewał.

*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*
ZAYN'S POV
Przez ten tydzień siedziałem z moją ukochaną w pokoju, wyglądała jak trup. Nic nie jadła, tylko piła, dużo spała a jak się budziła to ją mdliło i wymiotowała. Ehhh nie tak miały wyglądać te wakacie. Lekarza przez ten czas nie widziałem, próbowałem się dodzwonić ale nie odbierał. Pewnego popołudnia pojawił się lekarz z wieściami.
-Przepraszam że to tyle trwało. Al;e musiałem powtórzyć badania i się skonsultować.-odparł.
-No dobrze. A czy jest to coś poważnego że to tyle trwało?-zapytałem z niepokojem. Boje się o moją księżniczkę.
-Może iść do pani May? Wolałbym to najpierw jej powiedzieć.-zapytał, zaczął się denerwować a ja razem z nim.
-Tak, proszę.- wskazałem drogę i tam poszliśmy. Weszliśmy do pokoju gdzie była May, lekarz najpierw ją przebadał potem zaczął mówić.
-Czy pański mąż może być przy rozmowie?-zapytał, zirytowało mnie to pytanie.
-Tak, może przy tym być.-odpowiedziała cicho moje słoneczko, usiadłem koło niej i chwyciłem jej dłoń i ją głaskałem.
-To zacznę od tego że wyniki nie są dobre, wręcz są fatalne. Jest pani za chuda, za mało ma pani wartości odżywczych, za mało witamin. Ma pani anoreksiję, a przy pani stanie jest to bardzo niebezpieczne.
-Jakim stanie panie doktorze, jest coś jeszcze?-zapytałem bardzo przejęty.
-Pani May jest w 6 tygodniu ciąży, musi się pani za siebie wziąć jak pani chce tego dziecka.-oznajmił lekarz a ja jestem w wielkim szoku, nie spodziewałem się tego że bd ojcem tak wcześnie.
-Jak to w ciąży? Na pewno? Nic się panu nie pomyliło?-zapytała zdziwiona i w szoku May.
-Nie pomyliłem się, dlatego konsultowałem się z innymi lekarzami. Byli tak samo zdziwieni jak ja, ale to cud że pani utrzymała ciąże że od razu pani nie poroniła. Ale teraz się za panią weźmiemy, pani mąż musi pani pilnować by pani dużo jadła i o siebie dbała i o swoje maleństwo. Teraz wypisze pani receptę na różne witaminy i napisze pani co powinna pani jadać.- od razu za to się zabrał, my siedzieliśmy i czekaliśmy aż wszystko napisze. Gdy to zrobił przekazał mi wszystko, pożegnał się i wyszedł. Siedzieliśmy w ciszy dłuższą chwile, ale nie wytrzymałem i się odezwałem.
-Wiesz, jestem w cholernym szoku że jesteś w ciąży, ale poradzimy sobie z tym. Ciesze się że bd tatą.