środa, 21 października 2015

Rozdział 22


Nie miła niespodzianka


2 tygodnie później*


Życie w trasie wykańczało mnie. Cały czas siedziałam w busie i mimo że miałam May do towarzystwa to i tak cholernie się nudziłam. Tego poranka obudziło mnie nie przyjemne kręcenie w żołądku. W jednej sekundzie zerwałam sie z łóżka pędząc do łazienki. Kiedy kolacja którą zjadłam poprzedniego wieczoru wylądowała w toalecie, umyłam zęby i skierowałam sie w stronę sypialni w której spałam z Niallem. Przez ten czas kiedy chłopcy są w trasie, moje relacje z blondynem polepszyły się, ale co się dziwić jednak spaliśmy w jednym łóżku. Oczywiście opierałam się przed tym ale nie miałam wyjścia, to albo kanapa. Wślizgnęłam się z powrotem pod kołdrę obok Nialla i zwinęłam się w kulkę z zamiarem ponownego zaśnięcia. Lecz kiedy tylko przymknęłam oczy do moich uszu dotarły krzyki z salonu.
- Co jest- zapytał zdezorientowany Niall.
-Nie wiem, pewnie się znowu o coś kłócą.
Z westchnieniem wygramolił się z łóżka, a blondyn zaraz za mną. Weszliśmy do pomieszczenia gdzie było zamieszanie.Na kanapie siedział Louis i Liam którzy przeglądali się May która ostrym tonem próbowała wyperswadować Zaynowi chodzenie w samych bokserkach.
-Ale co ci się nie podoba? Przecież dobrze leżą!-kłócił się mulat udając niewiniątko.
-Ty serio jesteś takim idiotą czy tylko udajesz? Przecież nie każdy ma ochotę oglądać cie prawie nagiego z rana!
Czy oni naprawde nie mają lepszych powodów do kłótni?
- Rozwiąże wasz problem- wtrąciłam się siadając obok Lou- Zayn się pójdzie ubrać, a May napije się meliski.
- W dupę sobie wsadź tą melisę!
-Myślę że to zbyt hardkorowe jak dla mnie, ale skoro ty to lubisz...
Patrzyła na mnie chwilę ze srogą miną po czym wybuchnęła śmiechem a my do niej dołączyliśmy.
Po południu chłopcy mieli próbę a potem koncert. Po udanym występie, wróciliśmy do busa. Nie było czasu na hotel, już jutro mają następny koncert. Kiedy tylko wpadliśmy do busa wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi. Rozebrałam się do bielizny i naciągnęłam na siebie jakąś koszulkę Nialla. Mimo iż nie byliśmy parą lubiłam spać w jego koszulkach, poprostu były wygodnie i ładnie pachniały. Położyłam się w łóżku plecami do chłopaka. Po chwili poczułam jak przylega swoim ciałem do mojego i przytula mnie do siebie. Za moim uchem zaczął składać mokre pocałunki zajeżdżając w dół szyi.
- Skoro razem śpimy i dobrze sie dogadujemy, to może nie zaszkodzi...
Kiedy miałam już się obracać w jego stronę żeby wybić mu ten pomysł z głowy, naszła mnie pewna niepokojąca myśl.
-Niall który dzisiaj jest?
- Jakie to ma znaczenie? Przy tobie czas się nie liczy- szepnął po czym cmoknął mnie w policzek.
- Pytam serio!!
- Yhh...28 maj, a co?
W tym momencie wszystkie puzzle ułożyły się w całość.
- Nic, idę do May.
- Myślę ze to nie jest dobry pomysł, oni sie tam pewnie pieprzą, czego zresztą my nie robimy, dlaczego?
- Nie obchodzi mnie to.
Nie zwracając na niego uwagi niemal wybiegłam z naszej sypialni.
Przeliczyłam to w głowie pięć razy i nadal wychodziło na jedno. Przecież to kurwa nie możliwe... Przecież ja z nikim...O jebana cholera.
Zadudniłam w drzwi sypialni May i Zayna, krzycząc.
- Jesli w tej chwili uprawiacie sex przestańcie, wchodzę!
Bez dalszego wstępu wparowałam im do pokoju. Przykryci po szyje leżeli wytrzeszczając na mnie oczy.
-May ubierz się i przyjdź do salonu, muszę z tobą koniecznie porozmawiać.
-Nie możemy tego zrobić rano?
-NIE!
Wrzasnęłam prawdopodobnie budząc wszystkich, ale jebać to, mam do tego w tej chwili prawo. Po dwóch minutach blondynka weszła do salonu zamykając za sobą drzwi.
-Co jest tak ważnego, że przerwałaś mi w takim momencie?- zapytała lekko zdenerwowana.
- Potrzebuje test ciążowy teraz!
-Yhmm! Że co proszę?
- Później ci wyjaśnię...musisz mi pomóc go zdobyć błagam!
-Poproszę o niego Liama i przy okazji o dyskrecje. Nikt narazie nie może się o tym dowiedzieć.- sapnęła.
-Tylko kurwa nie on! Poproś Zayna, powiedz że potrzebujesz tabletek na ból czegoś tam...
-Dobra pogadam z nim na ten temat, nie obiecuje że mi się uda.- westchnęła.
-Dziękuje -przytuliłam ją- dobrze mieć taką przyjaciółkę.
-Nie dziękuj narazie, nic jeszcze nie zrobiłam. Zaraz z nim pogadam i pojedziemy do apteki.
- Ok poczekam tutaj.
May poszła do pokoju, skąd po chwili usłyszałam podniesiony głos Zayna.
Kłócili się przez chwile po czym szybko wyszli z busa.Siedziałam w salonie i czekałam aż wrócą. Po jakimś czasie wrócili, Zayn od razu poszedł do ich sypialni a May podeszła do mnie.
-I co?-spytałam z niepokojem
-Mam, powiedziałam że to dla mnie, wkurwił się- skrzywiła się.- masz idź go zrób.
Wręczyła mi wąskie pudełko i usiadła na kanapie.
Poczułam jak mój żołądek ściska się ze zdenerwowania. Co jeśli będę w ciąży, co zrobię z dzieckiem?Całkowicie wyłączyłam myślenie przestawiając się na tryb mechaniczny.
Włączyłam się dopiero kiedy stałam w łazience trzymając zrobiony już test. Obróciłam go tak żeby widzieć wynik.Na małym okienku widniały dwie czerwone kreski.
W tym momencie świat zwolnił, nie przytomnie spojrzałam w dół na swój brzuch.Ocuciło mnie pukanie do drzwi.
-Caro?-usłyszałam zaniepokojony głos May- Wszystko ok?
Podeszłam do drzwi otworzyłam je i bez słowa podałam test przyjaciółce.
-O kurwa, z kim? Dlaczego Się nie
 zabezpieczyliście?
- Dobrze wiesz że nigdy tego nie robią, przecież mamy te implanty...może mój przestał działać.
Odpowiedziałam celowo pomijając wcześniejsze pytanie. Wiem że sie wkurwi jesli sie dowie co się stało...
-No tak zapomniałam że sie nie zabezpieczają, nie odpowiedziałaś mi z kim jesteś w ciąży. Chce wiedzieć, wręcz musze to wiedzieć.-warknęła delikatnie na mnie.
-Nie powiem ci...będziesz zła...
-Teraz robię się zła, bo nie chcesz swojej przyjaciółce powiedzieć.
-Too...nie jest łatwe-skrzywiłam się na samą myśl o tym.-To było na imprezie...byłam wstawiona i chciałam iść na górę żeby prze trzeźwieć i...yhm nie mogę...
-Pomału spokojnie, bez pośpiechu, nie stresuj się, tylko mi powiedz.
-Liam mnie zgwałcił-wycedziłam przez zęby.
-Zabije go, kurwa jaki pojeb.- wkurzyła sie i wyszła.
Ześlizgnęłam się w dół po ścianie chowając twarz w dłoniach.I co ja teraz zrobię?

Wróciłam do pokoju wycierając twarz z łez.Obiecałam sobie że nie będę płakać... Ale kto by nie płakał w takiej sytuacji? Będę miała dziecko z gwałcicielem z którym mieszkam! Nie wiem jak sobie z tym poradzę, może je usunę? Nie chce takiego życia dla mojego dziecka...ale czy śmierć była by lepsza? Poddając się weszłam pod kołdrę i wtuliłam się w śpiące ciało Nialla. A może ucieknę razem z dzieckiem?
May's POV
Wyszłam stamtąd wkurwiona, jak on mógł jej to zrobić. Nie na widzę go. Poszłam  do swojej sypialni, tam Malik siedział na łóżku z głową pochyloną w dół, podniósł ją jak weszłam.
- I co?- zapytał z przejęciem. No tak ten test był dla mnie i co ja mam mu teraz powiedzieć.
-Nie jestem w ciąży, fałszywy alarm. Usiadłam mu na kolanach i się w niego wtuliłam, złość na Liama częściowo  mi przeszła.
-Uhhh, to dobrze.-oplótł mnie rękami i mocno mnie ścisnął. Odsunęłam się troche i go pocałowałam. O dalszym ciągu  nie musze mówić, powiem że kompletnie zapomniałam o tamtej sytuacji.

środa, 14 października 2015

Rozdział 21

Trasa...

MAY'S POV
Po 20 minutach niczego już nie było, ja z tego wszystkiego zjadłam parę nuggetsów, bo resztę porwał mi Zayn i do niego dołączył się Niall. Oglądaliśmy film, nie wiem jaki bo się na nim nie skupiłam zbytnio bo mi taki jeden nie pozwalał, a najlepsze że pomiędzy nami nadal siedzi Caroline . Pod koniec filmu zabrzmiał dzwonek telefonu Liama, sprawdził kto to i wyszedł z pokoju. Po dziesięciu minutach wrócił. Mam wam coś do powiedzenia-wszyscy jak jeden mąż spojrzeliśmy na niego- za tydzień jedziemy w trasę, ale jest jeden mały problem, Paul zakazał nam brania ze sobą kogokolwiek towarzyszącego.-końcówkę dodał trochę ciszej.
-Chyba sobie kpi, ja bez dziewczyn, a w szczególności bez May się nie ruszę, mowy nie ma- warknął Zayn. Stary to nie moja decyzja, pogadaj z Paulem ale wątpię że zmieni zdanie. Pogadam żebyś wiedział- Mulat gwałtownie wstał i wyszedł z salonu.
Popatrzeliśmy się po sobie, ale nic nie mówiąc z powrotem skupiliśmy się na filmie. Po jakimś czasie Zayn wrócił, przytulił mnie i oglądał film.
-I co załatwiłeś coś?- zapytał Niall, było słychać przejęcie w jego głosie.
-tak dziewczyny jadą z nami- chłopcy się ucieszyli, ja tylko uśmiechnęłam i popatrzyłam na Caro która miała kwaśna minę.
-Czy wy naprawdę uważacie że z wami pojadę?-przewróciła oczami.
-Tak pojedziesz-warknął Liam.
-Nie nie pojadę. Nie mam zamiaru spędzać z wami kilku miesięcy w ciasnym busie, mam już was dosyć tutaj.-wycedziła ostro przez zęby.
-Nie masz tu nic do powiedzenia, jedziesz z nami i kropka, wytrzymałaś tyle to wytrzymasz jeszcze trochę.
-Jasne...skoro May nie daje wam dupy bo jest z Zaynem, to będziecie mnie używać jako zabawki?!-wykrzyczała mu prosto w twarz.
-Coś w ten deseń- odburknął.
-Nie ma mowy, ona jest nietykalna. Znajdźcie sobie kogoś innego do pieprzenia kurwa!- ryknął Niall, jeszcze go takiego złego nie widziałam.
-Czyli nie jadę prawda Ni?-zrobiła na niego słodkie oczy.
-Jedziesz, będziesz ze mną spała, nikt cie nie dotknie, nie pozwolę na to- puścił do niej oczko.
-Pff...chuje- mruknęła tak cicho że tylko ja i Zayn zdołaliśmy ją usłyszeć.
Zaśmiałam się pod nosem wraz z Zanynem. Nie chciało mi się słuchać ich przekomarzania, więc wstałam i poszła do siłowni. Gdy weszłam do niej od razu zaczęłam ćwiczyć, nie długo cieszyła się ciszą, ktoś wszedł do siłowni, ale nie wiem kto bo stała tyłem do drzwi. Poczułam na biodrach ręce i od razu zorientowałam się kto to.
-Kochanie-pocałował mnie w kark-czemu tu siedzisz?
-Chciałam pobyć trochę w ciszy-odwróciłam głowę w jego stronę i pocałowałam delikatnie w usta, chciałam się odsunąć ale Malik mi na to nie pozwolił i pogłębił pocałunek. Wziął mnie na ręce , owinęłam nogami jego biodra, podszedł do mat do ćwiczeń i położył mnie na nich, ściągnął ze mnie koszulkę i zaczął schodzić pocałunkami w dół, od szyi do zapięcia moich spodni. Zatrzymałam go, ciągnąc za koszulkę, ściągnął ją i od razu wzięłam się za ściąganie jego spodni, po chwili był w samych bokserkach. Odwróciłam nas tak że ja górowałam, pochyliłam się i zaczęłam całować jego szyje, zrobiłam na niej malinkę-zajęczał. Oderwałam się od jego szyi i zaczęłam całować jego klatę zjeżdżając coraz niżej aż do gumki jego bokserek,przejechałam dłonią koło jego członka zahaczając delikatnie o niego, Zayn gwałtownie wciągnął powietrze, uśmiechnęłam się pod nosem. Dręczyłam go trochę, on się zdenerwował i obrócił nas do poprzedniej pozycji. Zdarł ze mnie spodnie wraz z majtkami.
-Teraz ja się pobawię - puścił mi oczko, całował mnie po klatce, przeszkadzał mu trochę stanik więc go zdjął, przyssał się do prawego sutka,-zajęczałam żałośnie, ssał go, przygryzał a na końcu pociągnął, przeniósł się na drugi, zrobił z nim dokładnie to samo. Gdy skończył zajmować się moimi piersiami zaczął zjeżdżać pocałunkami w dół, przez brzuch aż do cipki, ominął ją i przeszedł pocałunkami na wewnętrzną stronę ud, wiłam się pod nim. Palcem przejechał delikatnie po łechtaczce i tak zostawił.
-Zayn nie znęcaj się nade mną-jęknęłam przeciągle. Zaśmiał się pod nosem, podniósł się do wyżej, pocałował mnie w usta, przystawił członek do mojego wejścia i wszedł we mnie gwałtownie ale nie bolało bo byłam już do tego przyzwyczajona. Poruszał się cały czas tym samym tępem dopóki nie usłyszeliśmy....
-May, Caroline jest znowu wkurwiająca! Zrób coś z nią bo...ups...-do siłowni wparował Louis.
-Louis, kurwa, wypierdalaj stąd.-krzyczał na niego Malik, nie przestając się we mnie poruszać. Louis szybko się wycofał. A my żeśmy dokończyli to co trwało. Po niespełna 10 minutach doszliśmy, położyliśmy się żeby się uspokoić po dużym orgazmie. Gdy oddechy nam się unormowały, zaczęliśmy się pomału ubierać, ubrałam się i kierowałam do wyjścia ale nie doszłam po zostałam pociągnięta za rękę wylądowałam na torsie Malika, pocałował mnie mocno w usta.
-Teraz możemy iść.-mruknął.
-Jesteś niemożliwy misiek.-chwyciłam go za rękę i poszliśmy na górę. Gdy dotarliśmy do salonu tam zastaliśmy kłócących się Caro i Liama, darli się jakby na meczu kuźwa byli.
-STOP!-rykłam, uspokoili się.-Co tu do chuja się dzieje? -zapytałam wkurzona.
-To on zaczął się o gówno czepiać- odezwała się poddenerwowana Caroline i wskazała na Liama.
-Nie prawda, ona ma jakieś wąty do mnie, a nic nie zrobiłem Liam.
-Jezu ludzie, ogarnijcie dupy, w końcu dorośli jesteście.-jęknął Mulat, sadzając swój tyłek na fotelu i przy okazji ciągnąc mnie za rękę wylądowałam na jego kolanach, wtuliłam się w niego.
-Nie, bo ona się czepia.-Liam wskazał na Caro.
-Nie to on się czepia.-Teraz Caro na Liama, jak dzieci.
-Skończcie, mam tego już dosyć.- mruknął zmęczony Niall. Uciszyli się w końcu, Caro podeszła do Nialla, usiadła koło niego i się w niego wtuliła. Nastała cisza, tylko telewizor grał. Włączyliśmy jakiś film, w połowie filmu, poszłam do kuchni po jakieś żarełko, przyniosłam wszystko to co znalazłam, położyłam na stół, wróciłam jeszcze raz do kuchni i wzięłam jakieś piwo i soki. Wróciłam do salonu to na stole już prawie nic nie było. Usiadłam z powrotem na kolanach mojego chłopaka, podałam mu jedną butelkę piwa za to dostałam buziaka, po chwili byłam już skupiona na filmie. Nie skończyło się na jednym, obejrzeliśmy chyba z cztery, potem pograliśmy w butelkę na pytania, około 3 nad ranem poszliśmy spać. Po przebudzeniu, wstałam, poszłam do łazienki zrobić poranną toaletę, potem zeszłam na dół zjeść śniadanie i zrobić je reszcie, gdy zrobiłam i zjadłam, wróciłam do pokoju zacząć się pakować na trasę która miała trwać około pół roku.
Tak zleciał mi cały dzień z przerwami na coś przyjemnego. Następnego dnia z samego rana pojechaliśmy na lotnisko, szybko przeszliśmy przez kontrole i wylecieliśmy do Irlandii tam z lotniska mieliśmy jechać tor busem.


Gdy dolecieliśmy, parę godzin spędziliśmy na dojechanie do Dublina. Gdy dojechaliśmy pod arenie tu będzie koncert chłopaków, wyszliśmy się przewietrzyć, za godzinę chłopcy mają koncert, właśnie musimy iść na próbę. Na próbie byli świetni, zresztą na koncercie głównym też. W sumie tak nam przeleciał cały tydzień, na jeździe na różne koncerty, chłopcy nie mieli ani chwili oddechu co chwile coś. Po tygodniu mogli trochę odsapnąć.





****Przepraszam za spóźnienie z dodaniem rozdziału!!!!