środa, 14 października 2015

Rozdział 21

Trasa...

MAY'S POV
Po 20 minutach niczego już nie było, ja z tego wszystkiego zjadłam parę nuggetsów, bo resztę porwał mi Zayn i do niego dołączył się Niall. Oglądaliśmy film, nie wiem jaki bo się na nim nie skupiłam zbytnio bo mi taki jeden nie pozwalał, a najlepsze że pomiędzy nami nadal siedzi Caroline . Pod koniec filmu zabrzmiał dzwonek telefonu Liama, sprawdził kto to i wyszedł z pokoju. Po dziesięciu minutach wrócił. Mam wam coś do powiedzenia-wszyscy jak jeden mąż spojrzeliśmy na niego- za tydzień jedziemy w trasę, ale jest jeden mały problem, Paul zakazał nam brania ze sobą kogokolwiek towarzyszącego.-końcówkę dodał trochę ciszej.
-Chyba sobie kpi, ja bez dziewczyn, a w szczególności bez May się nie ruszę, mowy nie ma- warknął Zayn. Stary to nie moja decyzja, pogadaj z Paulem ale wątpię że zmieni zdanie. Pogadam żebyś wiedział- Mulat gwałtownie wstał i wyszedł z salonu.
Popatrzeliśmy się po sobie, ale nic nie mówiąc z powrotem skupiliśmy się na filmie. Po jakimś czasie Zayn wrócił, przytulił mnie i oglądał film.
-I co załatwiłeś coś?- zapytał Niall, było słychać przejęcie w jego głosie.
-tak dziewczyny jadą z nami- chłopcy się ucieszyli, ja tylko uśmiechnęłam i popatrzyłam na Caro która miała kwaśna minę.
-Czy wy naprawdę uważacie że z wami pojadę?-przewróciła oczami.
-Tak pojedziesz-warknął Liam.
-Nie nie pojadę. Nie mam zamiaru spędzać z wami kilku miesięcy w ciasnym busie, mam już was dosyć tutaj.-wycedziła ostro przez zęby.
-Nie masz tu nic do powiedzenia, jedziesz z nami i kropka, wytrzymałaś tyle to wytrzymasz jeszcze trochę.
-Jasne...skoro May nie daje wam dupy bo jest z Zaynem, to będziecie mnie używać jako zabawki?!-wykrzyczała mu prosto w twarz.
-Coś w ten deseń- odburknął.
-Nie ma mowy, ona jest nietykalna. Znajdźcie sobie kogoś innego do pieprzenia kurwa!- ryknął Niall, jeszcze go takiego złego nie widziałam.
-Czyli nie jadę prawda Ni?-zrobiła na niego słodkie oczy.
-Jedziesz, będziesz ze mną spała, nikt cie nie dotknie, nie pozwolę na to- puścił do niej oczko.
-Pff...chuje- mruknęła tak cicho że tylko ja i Zayn zdołaliśmy ją usłyszeć.
Zaśmiałam się pod nosem wraz z Zanynem. Nie chciało mi się słuchać ich przekomarzania, więc wstałam i poszła do siłowni. Gdy weszłam do niej od razu zaczęłam ćwiczyć, nie długo cieszyła się ciszą, ktoś wszedł do siłowni, ale nie wiem kto bo stała tyłem do drzwi. Poczułam na biodrach ręce i od razu zorientowałam się kto to.
-Kochanie-pocałował mnie w kark-czemu tu siedzisz?
-Chciałam pobyć trochę w ciszy-odwróciłam głowę w jego stronę i pocałowałam delikatnie w usta, chciałam się odsunąć ale Malik mi na to nie pozwolił i pogłębił pocałunek. Wziął mnie na ręce , owinęłam nogami jego biodra, podszedł do mat do ćwiczeń i położył mnie na nich, ściągnął ze mnie koszulkę i zaczął schodzić pocałunkami w dół, od szyi do zapięcia moich spodni. Zatrzymałam go, ciągnąc za koszulkę, ściągnął ją i od razu wzięłam się za ściąganie jego spodni, po chwili był w samych bokserkach. Odwróciłam nas tak że ja górowałam, pochyliłam się i zaczęłam całować jego szyje, zrobiłam na niej malinkę-zajęczał. Oderwałam się od jego szyi i zaczęłam całować jego klatę zjeżdżając coraz niżej aż do gumki jego bokserek,przejechałam dłonią koło jego członka zahaczając delikatnie o niego, Zayn gwałtownie wciągnął powietrze, uśmiechnęłam się pod nosem. Dręczyłam go trochę, on się zdenerwował i obrócił nas do poprzedniej pozycji. Zdarł ze mnie spodnie wraz z majtkami.
-Teraz ja się pobawię - puścił mi oczko, całował mnie po klatce, przeszkadzał mu trochę stanik więc go zdjął, przyssał się do prawego sutka,-zajęczałam żałośnie, ssał go, przygryzał a na końcu pociągnął, przeniósł się na drugi, zrobił z nim dokładnie to samo. Gdy skończył zajmować się moimi piersiami zaczął zjeżdżać pocałunkami w dół, przez brzuch aż do cipki, ominął ją i przeszedł pocałunkami na wewnętrzną stronę ud, wiłam się pod nim. Palcem przejechał delikatnie po łechtaczce i tak zostawił.
-Zayn nie znęcaj się nade mną-jęknęłam przeciągle. Zaśmiał się pod nosem, podniósł się do wyżej, pocałował mnie w usta, przystawił członek do mojego wejścia i wszedł we mnie gwałtownie ale nie bolało bo byłam już do tego przyzwyczajona. Poruszał się cały czas tym samym tępem dopóki nie usłyszeliśmy....
-May, Caroline jest znowu wkurwiająca! Zrób coś z nią bo...ups...-do siłowni wparował Louis.
-Louis, kurwa, wypierdalaj stąd.-krzyczał na niego Malik, nie przestając się we mnie poruszać. Louis szybko się wycofał. A my żeśmy dokończyli to co trwało. Po niespełna 10 minutach doszliśmy, położyliśmy się żeby się uspokoić po dużym orgazmie. Gdy oddechy nam się unormowały, zaczęliśmy się pomału ubierać, ubrałam się i kierowałam do wyjścia ale nie doszłam po zostałam pociągnięta za rękę wylądowałam na torsie Malika, pocałował mnie mocno w usta.
-Teraz możemy iść.-mruknął.
-Jesteś niemożliwy misiek.-chwyciłam go za rękę i poszliśmy na górę. Gdy dotarliśmy do salonu tam zastaliśmy kłócących się Caro i Liama, darli się jakby na meczu kuźwa byli.
-STOP!-rykłam, uspokoili się.-Co tu do chuja się dzieje? -zapytałam wkurzona.
-To on zaczął się o gówno czepiać- odezwała się poddenerwowana Caroline i wskazała na Liama.
-Nie prawda, ona ma jakieś wąty do mnie, a nic nie zrobiłem Liam.
-Jezu ludzie, ogarnijcie dupy, w końcu dorośli jesteście.-jęknął Mulat, sadzając swój tyłek na fotelu i przy okazji ciągnąc mnie za rękę wylądowałam na jego kolanach, wtuliłam się w niego.
-Nie, bo ona się czepia.-Liam wskazał na Caro.
-Nie to on się czepia.-Teraz Caro na Liama, jak dzieci.
-Skończcie, mam tego już dosyć.- mruknął zmęczony Niall. Uciszyli się w końcu, Caro podeszła do Nialla, usiadła koło niego i się w niego wtuliła. Nastała cisza, tylko telewizor grał. Włączyliśmy jakiś film, w połowie filmu, poszłam do kuchni po jakieś żarełko, przyniosłam wszystko to co znalazłam, położyłam na stół, wróciłam jeszcze raz do kuchni i wzięłam jakieś piwo i soki. Wróciłam do salonu to na stole już prawie nic nie było. Usiadłam z powrotem na kolanach mojego chłopaka, podałam mu jedną butelkę piwa za to dostałam buziaka, po chwili byłam już skupiona na filmie. Nie skończyło się na jednym, obejrzeliśmy chyba z cztery, potem pograliśmy w butelkę na pytania, około 3 nad ranem poszliśmy spać. Po przebudzeniu, wstałam, poszłam do łazienki zrobić poranną toaletę, potem zeszłam na dół zjeść śniadanie i zrobić je reszcie, gdy zrobiłam i zjadłam, wróciłam do pokoju zacząć się pakować na trasę która miała trwać około pół roku.
Tak zleciał mi cały dzień z przerwami na coś przyjemnego. Następnego dnia z samego rana pojechaliśmy na lotnisko, szybko przeszliśmy przez kontrole i wylecieliśmy do Irlandii tam z lotniska mieliśmy jechać tor busem.


Gdy dolecieliśmy, parę godzin spędziliśmy na dojechanie do Dublina. Gdy dojechaliśmy pod arenie tu będzie koncert chłopaków, wyszliśmy się przewietrzyć, za godzinę chłopcy mają koncert, właśnie musimy iść na próbę. Na próbie byli świetni, zresztą na koncercie głównym też. W sumie tak nam przeleciał cały tydzień, na jeździe na różne koncerty, chłopcy nie mieli ani chwili oddechu co chwile coś. Po tygodniu mogli trochę odsapnąć.





****Przepraszam za spóźnienie z dodaniem rozdziału!!!!

1 komentarz: