Trasa...
MAY'S POV
Po 20 minutach niczego już nie było,
ja z tego wszystkiego zjadłam parę nuggetsów, bo resztę porwał
mi Zayn i do niego dołączył się Niall. Oglądaliśmy film, nie
wiem jaki bo się na nim nie skupiłam zbytnio bo mi taki jeden nie
pozwalał, a najlepsze że pomiędzy nami nadal siedzi Caroline
. Pod koniec filmu zabrzmiał dzwonek telefonu Liama, sprawdził kto
to i wyszedł z pokoju. Po dziesięciu minutach wrócił. Mam wam coś
do powiedzenia-wszyscy jak jeden mąż spojrzeliśmy na niego- za
tydzień jedziemy w trasę, ale jest jeden mały problem, Paul
zakazał nam brania ze sobą kogokolwiek towarzyszącego.-końcówkę
dodał trochę ciszej.
-Chyba sobie kpi, ja bez dziewczyn, a w
szczególności bez May się nie ruszę, mowy nie ma- warknął Zayn.
Stary to nie moja decyzja, pogadaj z Paulem ale wątpię że zmieni
zdanie. Pogadam żebyś wiedział- Mulat gwałtownie wstał i wyszedł
z salonu.
Popatrzeliśmy się po sobie, ale nic
nie mówiąc z powrotem skupiliśmy się na filmie. Po jakimś czasie
Zayn wrócił, przytulił mnie i oglądał film.
-I co załatwiłeś coś?- zapytał
Niall, było słychać przejęcie w jego głosie.
-tak dziewczyny jadą z nami- chłopcy
się ucieszyli, ja tylko uśmiechnęłam i popatrzyłam na Caro która
miała kwaśna minę.
-Czy wy naprawdę uważacie że z wami
pojadę?-przewróciła oczami.
-Tak pojedziesz-warknął Liam.
-Nie nie pojadę. Nie mam zamiaru
spędzać z wami kilku miesięcy w ciasnym busie, mam już was dosyć
tutaj.-wycedziła ostro przez zęby.
-Nie masz tu nic do powiedzenia,
jedziesz z nami i kropka, wytrzymałaś tyle to wytrzymasz jeszcze
trochę.
-Jasne...skoro May nie daje wam dupy bo
jest z Zaynem, to będziecie mnie używać jako zabawki?!-wykrzyczała
mu prosto w twarz.
-Coś w ten deseń- odburknął.
-Nie ma mowy, ona jest nietykalna.
Znajdźcie sobie kogoś innego do pieprzenia kurwa!- ryknął Niall,
jeszcze go takiego złego nie widziałam.
-Czyli nie jadę prawda Ni?-zrobiła na
niego słodkie oczy.
-Jedziesz, będziesz ze mną spała,
nikt cie nie dotknie, nie pozwolę na to- puścił do niej oczko.
-Pff...chuje- mruknęła tak cicho że
tylko ja i Zayn zdołaliśmy ją usłyszeć.
Zaśmiałam się pod nosem wraz z
Zanynem. Nie chciało mi się słuchać ich przekomarzania, więc
wstałam i poszła do siłowni. Gdy weszłam do niej od razu zaczęłam
ćwiczyć, nie długo cieszyła się ciszą, ktoś wszedł do
siłowni, ale nie wiem kto bo stała tyłem do drzwi. Poczułam na
biodrach ręce i od razu zorientowałam się kto to.
-Kochanie-pocałował mnie w kark-czemu
tu siedzisz?
-Chciałam pobyć trochę w
ciszy-odwróciłam głowę w jego stronę i pocałowałam delikatnie
w usta, chciałam się odsunąć ale Malik mi na to nie pozwolił i
pogłębił pocałunek. Wziął mnie na ręce , owinęłam nogami
jego biodra, podszedł do mat do ćwiczeń i położył mnie na nich,
ściągnął ze mnie koszulkę i zaczął schodzić pocałunkami w
dół, od szyi do zapięcia moich spodni. Zatrzymałam go, ciągnąc
za koszulkę, ściągnął ją i od razu wzięłam się za ściąganie
jego spodni, po chwili był w samych bokserkach. Odwróciłam nas tak
że ja górowałam, pochyliłam się i zaczęłam całować jego
szyje, zrobiłam na niej malinkę-zajęczał. Oderwałam się od jego
szyi i zaczęłam całować jego klatę zjeżdżając coraz niżej aż
do gumki jego bokserek,przejechałam dłonią koło jego członka
zahaczając delikatnie o niego, Zayn gwałtownie wciągnął
powietrze, uśmiechnęłam się pod nosem. Dręczyłam go trochę, on
się zdenerwował i obrócił nas do poprzedniej pozycji. Zdarł ze
mnie spodnie wraz z majtkami.
-Teraz ja się pobawię - puścił mi
oczko, całował mnie po klatce, przeszkadzał mu trochę stanik więc
go zdjął, przyssał się do prawego sutka,-zajęczałam żałośnie,
ssał go, przygryzał a na końcu pociągnął, przeniósł się na
drugi, zrobił z nim dokładnie to samo. Gdy skończył zajmować się
moimi piersiami zaczął zjeżdżać pocałunkami w dół, przez
brzuch aż do cipki, ominął ją i przeszedł pocałunkami na
wewnętrzną stronę ud, wiłam się pod nim. Palcem przejechał
delikatnie po łechtaczce i tak zostawił.
-Zayn nie znęcaj się nade
mną-jęknęłam przeciągle. Zaśmiał się pod nosem, podniósł
się do wyżej, pocałował mnie w usta, przystawił członek do
mojego wejścia i wszedł we mnie gwałtownie ale nie bolało bo
byłam już do tego przyzwyczajona. Poruszał się cały czas tym
samym tępem dopóki nie usłyszeliśmy....
-May,
Caroline jest znowu wkurwiająca! Zrób coś z nią bo...ups...-do
siłowni wparował Louis.
-Louis,
kurwa, wypierdalaj stąd.-krzyczał na niego Malik, nie przestając
się we mnie poruszać. Louis szybko się wycofał. A my żeśmy
dokończyli to co trwało. Po niespełna 10 minutach doszliśmy,
położyliśmy się żeby się uspokoić po dużym orgazmie. Gdy
oddechy nam się unormowały, zaczęliśmy się pomału ubierać,
ubrałam się i kierowałam do wyjścia ale nie doszłam po zostałam
pociągnięta za rękę wylądowałam na torsie Malika, pocałował
mnie mocno w usta.
-Teraz
możemy iść.-mruknął.
-Jesteś
niemożliwy misiek.-chwyciłam go za rękę i poszliśmy na górę.
Gdy dotarliśmy do salonu tam zastaliśmy kłócących się Caro i
Liama, darli się jakby na meczu kuźwa byli.
-STOP!-rykłam,
uspokoili się.-Co tu do chuja się dzieje? -zapytałam wkurzona.
-To
on zaczął się o gówno czepiać- odezwała się poddenerwowana
Caroline i wskazała na Liama.
-Nie
prawda, ona ma jakieś wąty do mnie, a nic nie zrobiłem Liam.
-Jezu
ludzie, ogarnijcie dupy, w końcu dorośli jesteście.-jęknął
Mulat, sadzając swój tyłek na fotelu i przy okazji ciągnąc mnie
za rękę wylądowałam na jego kolanach, wtuliłam się w niego.
-Nie,
bo ona się czepia.-Liam wskazał na Caro.
-Nie
to on się czepia.-Teraz Caro na Liama, jak dzieci.
-Skończcie,
mam tego już dosyć.- mruknął zmęczony Niall. Uciszyli się w
końcu, Caro podeszła do Nialla, usiadła koło niego i się w niego
wtuliła. Nastała cisza, tylko telewizor grał. Włączyliśmy jakiś
film, w połowie filmu, poszłam do kuchni po jakieś żarełko,
przyniosłam wszystko to co znalazłam, położyłam na stół,
wróciłam jeszcze raz do kuchni i wzięłam jakieś piwo i soki.
Wróciłam do salonu to na stole już prawie nic nie było. Usiadłam
z powrotem na kolanach mojego chłopaka, podałam mu jedną butelkę
piwa za to dostałam buziaka, po chwili byłam już skupiona na
filmie. Nie skończyło się na jednym, obejrzeliśmy chyba z cztery,
potem pograliśmy w butelkę na pytania, około 3 nad ranem poszliśmy
spać. Po przebudzeniu, wstałam, poszłam do łazienki zrobić
poranną toaletę, potem zeszłam na dół zjeść śniadanie i
zrobić je reszcie, gdy zrobiłam i zjadłam, wróciłam do pokoju
zacząć się pakować na trasę która miała trwać około pół
roku.
Tak zleciał mi cały dzień z przerwami na coś przyjemnego.
Następnego dnia z samego rana pojechaliśmy na lotnisko, szybko
przeszliśmy przez kontrole i wylecieliśmy do Irlandii tam z
lotniska mieliśmy jechać tor busem.
****Przepraszam za spóźnienie z dodaniem rozdziału!!!!
Kocham
OdpowiedzUsuń