PRZEPRASZAM wiem ze nie było dłuuuugo rozdziału ale już się tłumaczę. W połowie lutego byłam tydzień w szpitalu i nie miałam jak napisać bo praktycznie przez cały pobyt byłam przyćpana przeciw bólowymi, potem napisałam rozdział, ale mi się usunął:ccc Teraz wynagrodzę wam to scenką +18 Enjoy:)) Caro
UCZUCIA SĄ GŁUPIE
CAROLINE'S POV
Pierwszy tydzień na wyspie przebiegł wyjątkowo spokojnie, May cały czas leżała w łóżku a Zayn czuwał na nią niczym pies.
Ja z chłopakami zwiedzałam wyspę, chodziłam na plażę i jadłam naprawdę dobre jedzenie. Było tak kolorowo...dla nich. Ja męczyłam się w ich towarzystwie, nie znieść myśli ze nigdy nie odzyskam wolności. Ale były tez dobre strony tego wyjazdu. Miałam dostęp do telefonu. Kiedy tylko wróciliśmy z jednej z wypraw a chłopcy poszli wymęczeni do swoich pokoi, złapałam za telefon stacjonarny i pobiegłam do siłowni. Wybrałam numer mojego przyjaciela z polski, po paru sygnałach usłyszałam kobiecy głos.
-Halo?
-Dzień dobry czy mogę rozmawiać z Kubą?
-Przykro mi Jakub miesiąc temu zginął w wypadku samochodowym-głos kobiety był zimny i suchy- Do widzenia.
Zszokowana upuściłam telefon na podłogę. Jak zginął? Przecież zawsze jeździł tak ostrożnie. Jedna z niewielu osób które kocham nie żyje. Mój umysł ogarnął chaos.Pobiegłam do pokoju May, gdzie zastałam ją jak czytała książkę leżąc w łóżku.
-Coś się stało?- zapytała zdziwiona odkładając książkę.
- On umarł... Kuba nie żyje.
- Co? Kiedy? Jak to się stało? Skąd wiesz?
Wzięłam drżący wdech i usiadłam na podłodze przed jej łóżkiem.
-Wzięłam stacjonarny z salonu i zadzwoniłam do niego, odebrała jakaś kobieta, jego mama zgaduje i powiedziała że zginął w wypadku samochodowym miesiąc temu.
-O boże, nie lubiłam go, ale mi żal mi go. Nawet nie wyobrażam sobie jak może czuć się jego matka.
-Chuj z jego matką i tak ją nigdy nie obchodziło co się z nim dzieje. Muszę przekonać Nialla że pojechał ze mną do Polski, chcę pójść na jego grób.
- Wątpię by się zgodził, ale pomogę ci go przekonać. Pogadam z Zaynem by też się zgodził, mogą przecież z nami pojechać.
- Oni na pewno z nami pojadą jak już, nigdy nie puszczą nas samych.
- No w sumie masz rację.
Skinęłam głową i poszłam do swojego pokoju. Niall siedział na łóżku i szukał czegoś w walizce. Akcje czas zacząć...
Podeszłam do niego, usiadłam okrakiem na jego kolanach i złapałam jego twarz w dłonie.
-Mam do ciebie prośbę - otarłam się tyłkiem o jego krocze.
-Jaką?- zapytał niskim głosem a jego oczy wyraźnie pociemniały.
Popchnęłam go tak aby położył się na łóżku i oparłam dłonie na jego torsie.
-Potrzebuję - zakręciłam tyłkiem ocierając się o niego- żebyś pojechał ze mną- pochyliłam się do jego szyi -do Polski- przygryzłam płatek jego ucha- żebym mogła odwiedzić grób przyjaciela. Zeszłam pocałunkami w dół jego szczęki.
- Skarbie, nie mogę...- jęknął kiedy naparł tyłkiem na jego twardego już kutasa- Chłopcy mnie zabiją.
-Proszę tylko dwa dni- jeszcze raz zakręciłam tyłkiem i musnęłam jego usta swoimi.
Pogłębił pocałunek i ścisnął mój tyłek. Poczułam jak zmienia pozycję i momentalnie zawisa nade mną.
- Zobaczę co da się zrobić.
Wpił się w moje usta, agresywnie ściskając moją pierś. Owinęłam nogi wokół jego bioder kiedy otarł się swoją erekcją o moją łechtaczkę.
-Nawet nie wiesz ile na to czekałem- oderwał się na chwilę do moich ust- tak bardzo cię pragnę.
Po tych słowach przyssał się do mojej szyi, wkładając ręce pod moją koszulkę. Jęknęłam cicho kiedy przygryzł skórę którą wcześniej ssał. Szepnęłam za jego koszulkę, dając mu znak żeby ją ściągnął. Zrobił to po czym powtórzył tą czynności z moją. Położyłam dłonie na jego wyrzeźbionej klacie i przejechałam w dół aż do linii bokserek, zahaczając palce o krawędź spodni. Niall zaczął całować rowek między moimi piersiami, w tym samym czasie dobierając się do zapięcia stanika. Kiedy go już zdjął, złapał pewnie za moje piersi i zaczął ssać jeden z sutków. Wiłam się z przyjemności kiedy dołączył do tego jeszcze swoje palce na drugim sutku. Złapałam za jego erekcję i potarłam przez spodnie, co wywołało u niego jęk. Dobrałam się do jego guzika od spodni i zręcznie go rozpięłam. Wsunęłam rękę głębiej masując jego kustasa przez bokserki. Warknął gardłowo i zerwał ze mnie spodenki razem z majtkami. Włożył we mnie dwa palce przyciskając kciuk do łechtaczki.
- Taka mokra, tylko dla mnie.- wyszeptał tuż przy moich ustach.
Poruszał wolno palcami kiedy ja ściągnęłam jego spodnie z bokserkami do połowy ud i chwyciłam jego penisa i zaczęłam ruszać dłonią w górę i w dół. Niall nie czekając długo wszedł we mnie gwałtownie do końca co wywołało u mnie głośny jęk, na co chłopak warknął gardłowo. Zaczął się poruszać za każdym razem dobijając do mojego punktu G. Wiłam się i jęczałam pod jego napiętym ciałem, nie potrzebowałam dużo żeby dojść. Blondyn wykonał trzy głębokie ruchy, a ja zacisnęłam się na nim dochodząc głośno, a Niall zaraz po mnie wygryzając się w moją szyję. Opadł na mnie ciężko dysząc.
- Kocham cię księżniczko.
~*~*~*~
Następnego dnia siedziałam na kanapie z May i obgadywałyśmy wyjazd do polski. Co prawda żaden z chłopaków nie powiedział że się zgadza ale to było tylko kwestią czasu.
- Jak myślisz zgodzą się?- zapytała niepewnie May.
- Niall na pewno.
- Skąd wiesz?
- Wczoraj po seksie powiedział mi że mnie kocha.
- To było do przewidzenia- przewróciła oczami- wszyscy wiemy że się w tobie kocha.
- Wiem..dlatego nie byłam zaskoczona, jego miłość do mnie ułatwi nam wyjazd do Polski.- uśmiechnęłam się chytrze.
- A ty czujesz coś do niego?
- Nie wiem... - zmarszczyłam brwi- możliwe, w jakiś dziwny sposób zależy mi na nim. Ale to za wcześnie żebym mogła stwierdzić co to za uczucie.
- Nie wierzę- May udała zaskoczoną - Caroline kamienne serce, czuje coś do chłopaka.
Walnęłam ją w ramię na co się zaśmiała.
- Co to za zabawy bez nas?
W salonie pojawił się Harry z Louisem.
- Żadne zabawy, poprostu rozmawiamy- wytłumaczyła May.
- Oh przestań, przyznajcie się że gracie w rozbieranego pokera- droczył się Lou.
- A widzisz tu gdzieś karty i nagie kobiety?- uniosłam brew patrząc na niebieskookiego.
- Noo..nie.- udał zawiedzioną minę- ale mamy za to dobre wieści!
- Strzelaj
- Jutro w południe wylatujemy z wyspy i lecimy prosto do polski na trzy dni!- wykrzyczał Harry.
- Yaaas- zaskoczyłam z kanapy i przytuliłam loczka.
- Ejjj a ja?!- odezwał się oburzony Lou.
Uśmiechnęłam się tylko i cmoknęłam go w policzek.
- Chodź May! Musimy się spakować!
10 KOM.= KOLEJNY ROZDZIAŁ ^^
Kocham
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam, ze coś oddałaś to przestraszyłam sie ze to będzie wpis typu "sorry, ale mam dużo innych zajęć, muszę zawiesić..." Nawet nie wiesz jak ucieszył mnie ten rozdział. W jeden wieczór przeczytałam całą historię od nowa, żeby dobrze pamietać wszystkie wątki. Błagam,dodawaj rozdziały cześciej, kocham tę historię ������
OdpowiedzUsuńZ poważaniem
Zakochana w tej historii
P.s uważam ze mój obszerny komentarz powinien liczyć sie za pozostałe 9 potrzebnych do kolejnego rozdziału
To naprawde kochane że tak bardzo podoba ci się nasze opowiadanie. DZIEKUJEMY :***
UsuńCudo
OdpowiedzUsuńKiedy next
OdpowiedzUsuń