Zaskoczenie wiadomością....
MAY'S POV
-Jak to poroniła? To ona w ciąży
była?-zapytał zszkowany Niall
-Z kim? Jak?-dopytywał Louis
-Kiedy?-nie dowierzał Harry
-Chyba panowie wiedzą jak się dzieci
robi? Pani Caroline była w 3 tygodniu. A z kim to już nie moja
sprawa.- westchnął-Niech pani odpoczywa, potrzebuje pani dużo snu.
Więc niech państwo za długo tu nie siedzą.
-Dobrze panie doktorze.- wyszedł i
wtedy się zaczęło.
-Caroline!! Wytłumacz nam to
wszystko!!-warknął Louis. W tym momencie chłopcy zaczęli
wychodzić z sali czyli Harry, Niall i Zayn. Pewnie poszli zapalić.
Ehh nie ważne.
-Co mam ci wytłumaczyć Lou? Jak ktoś
mnie zgwałcił we własne urodziny? To chcesz wiedzieć?-warknęła
na niego, ciut za ostro.
-Kto cie zgwałcił, znajdę go i
poniesie wszelkie konsekwencje!-krzyknął, odwróciłam się do
niego, w jego oczach zobaczyłam chęć mordu, nienawiść i złość.
-Nie musisz go szukać-powiedziała już
ciszej.
-Jak nie muszę? Moją przyjaciółkę
jakiś koleś zgwałcił a ty mi mówisz że mam go nie
szukać.-zaczął nerwowo chodzić po sali.
-No nie musisz, bo sprawca siedzi tu w
sali.-końcówkę dodała prawie że szeptem.
-Czyli kto to jest, wyraź się
jaśniej.-Lou warknął, był cholernie zdenerwowany.
-Liam- powiedziała, jak bym nie stała
blisko to bym tego nie usłyszała, wątpię by Louis to usłyszał,
ale jednak usłyszał, bo podszedł do Liama i mu przywalił i to nie
raz.
-Louis, zostaw go, nie warto.-szepnęła
Caro, ale Lou miał to w dupie.
-Louis cholera jasna, dosyć!!!-wydarłam
się, poskutkowało i dobrze bo teraz to ja bym przywaliła ale obu,
jednemu za to co zrobił Caro, a drugiemu że przywalił
przyjacielowi. Liam miał chyba złamany nos i rozwalony łuk
brwiowy, podeszłam do nich, chwyciłam Liama za rękę i
wyprowadziłam go na korytarz i w tym momencie chłopcy wracali,
podbiegli do nas.
-Co się stało?-zapytał zdziwiony
zaistniałą sytuacją Zayn.
-Idźcie do środka, oni wam
wytłumaczą, my za chwile wrócimy-powiedziałam i poszłam dalej,
spotkałam jakąś pielęgniarkę i poprosiłam o opatrzenie mojego
kolegi, zrobiła to bardzo chętnie, suka. Siedzieliśmy tak około
30 minut bo musieli nastawić nos temu debilowi, Jak wyszliśmy z
gabinetu, popchnęłam go na ścianę i syknęłam.
-Wiesz, myślałam że jesteś
porządnym facetem i nie robisz takich rzeczy nawet po pijanemu, ale
widocznie się myliłam, w moich oczach jesteś
skreślony.-powiedziałam co myślałam i weszłam do sali gdzie
leżała moja przyjaciółka. Gdy podeszłam do drzwi usłyszałam
podniesione głosy, szybko weszłam do środka a tam Niall chodzi w
tę i z powrotem jak nakręcony, gdy mnie zobaczył szybko podszedł.
-Gdzie on jest, zabije gnoja!!-krzyczał
na mnie.
-Przestań na mnie krzyczeć. Co mu
zrobisz, pobijesz go, czy to coś da? Nie, więc usiądź ochłoń.
Największą jego karą będzie poczucie winy to dobijaj go, w końcu
jest twoim przyjacielem, jak i reszty.-westchnęłam i podeszłam do
swojego chłopaka, wtuliłam się w niego. Miała dzisiejszego dnia
kompletnie dosyć. Caro leży poturbowana w szpitalu, chłopcy skaczą
sobie do gardeł, mnie coś bierze, a chuj wszystkich i wszystko. Mam
wszystkiego i wszystkich serdecznie dosyć.
-Zayn?-popatrzył na mnie i dał znać
że mnie słucha i mogę kontynuować -zabierz mnie stąd,
proszę.-jęknęłam.
-Kochanie te jęki zostaw na później
-uśmiechnął się uroczo, uderzyłam go w klate, mi do śmiechu nie
było a on się zaśmiał.-Gdzie mam cię zabrać księżniczko,
jakieś specjalne życzenie?
-Zabierz mnie daleko od tego
przeklętego miejsca, chce chociaż przez kilka godzin odpocząć od
tych wszystkich ludzi, zdarzeń i tego miejsca.
-Dobrze to chodź.- chwyciła mnie za
rękę i skierował się do wyjścia.-Chłopaki my za jakieś parę
godzin wrócimy, do zobaczenia jutro Caroline.
-Cześć- mruknęli wszyscy. Wyszliśmy
ze szpitala, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w nieznane to
znaczy ja nie wiedziałam gdzie jedziemy, pewnie Malik wiedział
gdzie mnie wywieść. Jechaliśmy już tak z godzinę, ja nie pytałam
gdzie jedziemy, bo i tak by mi nie powiedział. W pewnej chwili się
zatrzymaliśmy, byliśmy w jakimś lesie, okej mam zacząć się bać,
zapytałam w myślach.
-Chodź, tu niedaleko jest drewniany
domek, miałem go wynajętego na specjalną okazje ale nie nadeszła,
więc pomyślałam że tu będziesz się czuła dobrze, odpoczniesz,
nikt ci nie będzie przeszkadzał.-podszedł do mnie, stanął za mną
i oplutł mnie ramionami i szepnął do ucha.- jesteśmy sami, nikt
nam w niczym nie przeszkodzi.-i pocałował w miejsce za uchem,
przeszedł mnie dreszcz .Poszliśmy do tego domku, był prześliczny.
Od razy Mulat pokazał mi sypialnie i łazienkę, wiedziałam co to
oznacza, jakimś trafem nasze ubrania były w tym domku, nie wnikam
skąd się tu znalazły. Poszłam do łazienki, nalałam wody do
wanny, dodałam jakiś olejków, rozebrałam się, byłam w samej
bieliźnie i poczułam dłonie na biodrach, odwróciłam się i od
razu zostałam gwałtownie i nachalnie pocałowana ale nie przerwałam
pocałunku. Jak brakło nam tchu, oderwaliśmy się od siebie,
rozebraliśmy się i weszliśmy do wanny. Umyliśmy się, wyszliśmy
z wanny, wysuszyliśmy się i bez niczego poszliśmy do sypialni,
możecie zgadnąć jaka była upojna noc....
*W tym samym czasie w szpitalu*
LIAM'S POV
Siedziałem w sali szpitalnej u
Caroline, zastanawiałem się jakim ja chujem jestem że tak
postąpiłem. Jak czuła się Caro po tym wszystkim, chciałem z nią
o tym pogadać ale jak zaczynałem temat to każdy mnie uciszał,
miałem tego dosyć. Wszyscy mają mnie w dupie, nikt nie chce
wysłuchać, ani nie pozwalają mi porozmawiać z Caro. Ja chciałbym
ja przeprosić i jakoś jej to wynagrodzić. Jak czegoś nie zrobię
to zwariuję. Wyszedłem ze sali i ogólnie ze szpitala, zadzwoniłem
po taksówkę pojechałem do tor busa. Jak dotarłem kazałem
poczekać kierowcy, poszedłem do środka, wziąłem torbę, włożyłem
do niej rzeczy na trening, wyszedłem stamtąd i wsiałem z powrotem
do taksówki. Taksówkarzowi kazałem jechać do najlepszego klubu
bokserskiego, i tam żeśmy się udali. Jak podjechaliśmy, szybko
zapłaciłem i wszedłem do środka, zapłaciłem za wejście,
poszedłem się się przebrać, a potem na sale. Zacząłem trenować,
waliłem w worek, biegałem na bieżni nawet wszedłem na ring, nic
mi nie pomogło pozbyć się złych emocji,
facet z którym się
biłem na ringu jest nieprzytomny. Mówiłem żeby sobie odpuścił
ale się uparł no to ma za swoje. Proponowali mi nawet żebym
przychodził na treningi i by mnie wystawiali na walkach ale
odmówiłem, nie jest mi to potrzbne. Robię to co kocham nad życie
i nigdy bym tego nie zostawił. Po 3 może 4 godzinach, w sumie nawet
nie wiem, poszedłem się odświeżyć i chciałem wrócić do tor
busa odpocząć i tak zrobiłem. Po godzinie byłem na miejscu.
Wszyscy siedzieli w salonie, popatrzyli na mnie i zajęli się ty co
chwile temu robili. Poszedłem do siebie, położyłem się spać,
długo nie mogłem zasnąć ale mi się udało....
*Następnego dnia*
MAY'S POV
Wstałam koło 9, ubrałam się i
poszłam zrobić śniadanie. Po 10 mamy jechać do Caroline, odebrać
ją, teraz za każdym razem będziemy nocować w hotelu żeby Caro
miała wygodnie. Zrobiłam śniadanie, poszłam wszystkich obudzić,
oczywiście mój książę nie chciał wstać, więc z rzuciłam go z
łóżka. Zachwycony nie był ale mało mnie to interesowało, szybko
zjedliśmy, chłopcy się ubrali i pojechaliśmy do szpitala. Jechał
z nami Liam.
-May, nie złość się na mnie, żałuje
to co zrobiłem, nie byłem wstanie tego przewidzieć, na prawdę
przepraszam i żałuje.-mówił ze skruchą i przejęciem.
-Liam, ja nie mam ci tego za złe, bo
to nie mi zrobiłeś takie świństwo, wybaczam ci ale czy Caroline
to zrobi tego nie jestem pewna.
-Dzięki, brakowało mi osoby, z którą
mógłbym pogadać.
-Nie ma sprawy, ale jak byś usiadł z
nami jak przyszedłeś i powiedział to co mi przed chwilą, to
jestem pewna że reszta też by ci przebaczyła, prawda Zayn.
-Tak, stary to było okropne, Caroline
może się po tym nie pozbierać ale reszta by ci przebaczyła, no
może z wyjątkiem Nialla, ja też bym nie wybaczył tak szybko
jakbyś zrobił to May.
-Dzięki, podnosicie mnie na duchu, i
wiem żeby z tobą było gorzej Malik, ty May nikomu nie pozwalasz
dotknąć-zaśmialiśmy się. Po chwili byliśmy pod szpitalem,
reszta wcześniej dotarła ale i tak nie powierzą im Caro, za bardzo
się śpieszyli. Weszliśmy do budynku od razu kierując się do sali
Caroline, weszliśmy, wszyscy czekali tylko na nas, gdy przekroczyłam
próg wygonili mnie, z sali i kazali iść do lekarza po wypis. Więc
tak zrobiłam, dostałam wypis, zalecenia i datę na kontrole, ale
nie będzie nas już tu, i dlatego poinformowałam o tym lekarza i
powiedziałam że mamy prywatnego lekarza który będzie doglądał
Caroline, zgodził się, Ze wszystkimi papierami poszłam po całe
towarzystwo gdy doszłam do zatrzymali mnie chłopcy tłumacząc że
Liam z Caro wszystko sobie wyjaśniają. Długo to trwało ale jak
się pogodzili mogliśmy jechać do hotelu który zorganizował Paul,
pojechaliśmy tam, rozpakowaliśmy się, i poszliśmy do pokoju
Nialla i Caro, codziennie tam przesiadywaliśmy. Cały tydzień
wyglądał tak samo, śniadanie, obiad, kolacja, gry i oglądanie
filmów odbywało się w pokoju Caro i Nialla, wszystkim się tam
podobało, nareszcie nikt się nie kłócił, Po tygodniu ruszyliśmy
dalej w trasę.
Woooo rozwaliliście system pod ostatnim rozdziałem dziękujemy za te wszystkie komentarze. Iii pytanko macie jakieś shipper name dla naszych bohaterów? Napiszcie w komentarzu.Enjoy!
Woooo rozwaliliście system pod ostatnim rozdziałem dziękujemy za te wszystkie komentarze. Iii pytanko macie jakieś shipper name dla naszych bohaterów? Napiszcie w komentarzu.Enjoy!