piątek, 20 listopada 2015

Rozdział 24

Zaskoczenie wiadomością....

MAY'S POV
-Jak to poroniła? To ona w ciąży była?-zapytał zszkowany Niall
-Z kim? Jak?-dopytywał Louis
-Kiedy?-nie dowierzał Harry
-Chyba panowie wiedzą jak się dzieci robi? Pani Caroline była w 3 tygodniu. A z kim to już nie moja sprawa.- westchnął-Niech pani odpoczywa, potrzebuje pani dużo snu. Więc niech państwo za długo tu nie siedzą.
-Dobrze panie doktorze.- wyszedł i wtedy się zaczęło.
-Caroline!! Wytłumacz nam to wszystko!!-warknął Louis. W tym momencie chłopcy zaczęli wychodzić z sali czyli Harry, Niall i Zayn. Pewnie poszli zapalić. Ehh nie ważne.
-Co mam ci wytłumaczyć Lou? Jak ktoś mnie zgwałcił we własne urodziny? To chcesz wiedzieć?-warknęła na niego, ciut za ostro.
-Kto cie zgwałcił, znajdę go i poniesie wszelkie konsekwencje!-krzyknął, odwróciłam się do niego, w jego oczach zobaczyłam chęć mordu, nienawiść i złość.
-Nie musisz go szukać-powiedziała już ciszej.
-Jak nie muszę? Moją przyjaciółkę jakiś koleś zgwałcił a ty mi mówisz że mam go nie szukać.-zaczął nerwowo chodzić po sali.
-No nie musisz, bo sprawca siedzi tu w sali.-końcówkę dodała prawie że szeptem.
-Czyli kto to jest, wyraź się jaśniej.-Lou warknął, był cholernie zdenerwowany.
-Liam- powiedziała, jak bym nie stała blisko to bym tego nie usłyszała, wątpię by Louis to usłyszał, ale jednak usłyszał, bo podszedł do Liama i mu przywalił i to nie raz.
-Louis, zostaw go, nie warto.-szepnęła Caro, ale Lou miał to w dupie.
-Louis cholera jasna, dosyć!!!-wydarłam się, poskutkowało i dobrze bo teraz to ja bym przywaliła ale obu, jednemu za to co zrobił Caro, a drugiemu że przywalił przyjacielowi. Liam miał chyba złamany nos i rozwalony łuk brwiowy, podeszłam do nich, chwyciłam Liama za rękę i wyprowadziłam go na korytarz i w tym momencie chłopcy wracali, podbiegli do nas.
-Co się stało?-zapytał zdziwiony zaistniałą sytuacją Zayn.
-Idźcie do środka, oni wam wytłumaczą, my za chwile wrócimy-powiedziałam i poszłam dalej, spotkałam jakąś pielęgniarkę i poprosiłam o opatrzenie mojego kolegi, zrobiła to bardzo chętnie, suka. Siedzieliśmy tak około 30 minut bo musieli nastawić nos temu debilowi, Jak wyszliśmy z gabinetu, popchnęłam go na ścianę i syknęłam.
-Wiesz, myślałam że jesteś porządnym facetem i nie robisz takich rzeczy nawet po pijanemu, ale widocznie się myliłam, w moich oczach jesteś skreślony.-powiedziałam co myślałam i weszłam do sali gdzie leżała moja przyjaciółka. Gdy podeszłam do drzwi usłyszałam podniesione głosy, szybko weszłam do środka a tam Niall chodzi w tę i z powrotem jak nakręcony, gdy mnie zobaczył szybko podszedł.
-Gdzie on jest, zabije gnoja!!-krzyczał na mnie.
-Przestań na mnie krzyczeć. Co mu zrobisz, pobijesz go, czy to coś da? Nie, więc usiądź ochłoń. Największą jego karą będzie poczucie winy to dobijaj go, w końcu jest twoim przyjacielem, jak i reszty.-westchnęłam i podeszłam do swojego chłopaka, wtuliłam się w niego. Miała dzisiejszego dnia kompletnie dosyć. Caro leży poturbowana w szpitalu, chłopcy skaczą sobie do gardeł, mnie coś bierze, a chuj wszystkich i wszystko. Mam wszystkiego i wszystkich serdecznie dosyć.
-Zayn?-popatrzył na mnie i dał znać że mnie słucha i mogę kontynuować -zabierz mnie stąd, proszę.-jęknęłam.
-Kochanie te jęki zostaw na później -uśmiechnął się uroczo, uderzyłam go w klate, mi do śmiechu nie było a on się zaśmiał.-Gdzie mam cię zabrać księżniczko, jakieś specjalne życzenie?
-Zabierz mnie daleko od tego przeklętego miejsca, chce chociaż przez kilka godzin odpocząć od tych wszystkich ludzi, zdarzeń i tego miejsca.
-Dobrze to chodź.- chwyciła mnie za rękę i skierował się do wyjścia.-Chłopaki my za jakieś parę godzin wrócimy, do zobaczenia jutro Caroline.
-Cześć- mruknęli wszyscy. Wyszliśmy ze szpitala, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w nieznane to znaczy ja nie wiedziałam gdzie jedziemy, pewnie Malik wiedział gdzie mnie wywieść. Jechaliśmy już tak z godzinę, ja nie pytałam gdzie jedziemy, bo i tak by mi nie powiedział. W pewnej chwili się zatrzymaliśmy, byliśmy w jakimś lesie, okej mam zacząć się bać, zapytałam w myślach.
-Chodź, tu niedaleko jest drewniany domek, miałem go wynajętego na specjalną okazje ale nie nadeszła, więc pomyślałam że tu będziesz się czuła dobrze, odpoczniesz, nikt ci nie będzie przeszkadzał.-podszedł do mnie, stanął za mną i oplutł mnie ramionami i szepnął do ucha.- jesteśmy sami, nikt nam w niczym nie przeszkodzi.-i pocałował w miejsce za uchem, przeszedł mnie dreszcz .Poszliśmy do tego domku, był prześliczny. Od razy Mulat pokazał mi sypialnie i łazienkę, wiedziałam co to oznacza, jakimś trafem nasze ubrania były w tym domku, nie wnikam skąd się tu znalazły. Poszłam do łazienki, nalałam wody do wanny, dodałam jakiś olejków, rozebrałam się, byłam w samej bieliźnie i poczułam dłonie na biodrach, odwróciłam się i od razu zostałam gwałtownie i nachalnie pocałowana ale nie przerwałam pocałunku. Jak brakło nam tchu, oderwaliśmy się od siebie, rozebraliśmy się i weszliśmy do wanny. Umyliśmy się, wyszliśmy z wanny, wysuszyliśmy się i bez niczego poszliśmy do sypialni, możecie zgadnąć jaka była upojna noc....


*W tym samym czasie w szpitalu*
LIAM'S POV
Siedziałem w sali szpitalnej u Caroline, zastanawiałem się jakim ja chujem jestem że tak postąpiłem. Jak czuła się Caro po tym wszystkim, chciałem z nią o tym pogadać ale jak zaczynałem temat to każdy mnie uciszał, miałem tego dosyć. Wszyscy mają mnie w dupie, nikt nie chce wysłuchać, ani nie pozwalają mi porozmawiać z Caro. Ja chciałbym ja przeprosić i jakoś jej to wynagrodzić. Jak czegoś nie zrobię to zwariuję. Wyszedłem ze sali i ogólnie ze szpitala, zadzwoniłem po taksówkę pojechałem do tor busa. Jak dotarłem kazałem poczekać kierowcy, poszedłem do środka, wziąłem torbę, włożyłem do niej rzeczy na trening, wyszedłem stamtąd i wsiałem z powrotem do taksówki. Taksówkarzowi kazałem jechać do najlepszego klubu bokserskiego, i tam żeśmy się udali. Jak podjechaliśmy, szybko zapłaciłem i wszedłem do środka, zapłaciłem za wejście, poszedłem się się przebrać, a potem na sale. Zacząłem trenować, waliłem w worek, biegałem na bieżni nawet wszedłem na ring, nic mi nie pomogło pozbyć się złych emocji,
facet z którym się biłem na ringu jest nieprzytomny. Mówiłem żeby sobie odpuścił ale się uparł no to ma za swoje. Proponowali mi nawet żebym przychodził na treningi i by mnie wystawiali na walkach ale odmówiłem, nie jest mi to potrzbne. Robię to co kocham nad życie i nigdy bym tego nie zostawił. Po 3 może 4 godzinach, w sumie nawet nie wiem, poszedłem się odświeżyć i chciałem wrócić do tor busa odpocząć i tak zrobiłem. Po godzinie byłem na miejscu. Wszyscy siedzieli w salonie, popatrzyli na mnie i zajęli się ty co chwile temu robili. Poszedłem do siebie, położyłem się spać, długo nie mogłem zasnąć ale mi się udało....




*Następnego dnia*
MAY'S POV
Wstałam koło 9, ubrałam się i poszłam zrobić śniadanie. Po 10 mamy jechać do Caroline, odebrać ją, teraz za każdym razem będziemy nocować w hotelu żeby Caro miała wygodnie. Zrobiłam śniadanie, poszłam wszystkich obudzić, oczywiście mój książę nie chciał wstać, więc z rzuciłam go z łóżka. Zachwycony nie był ale mało mnie to interesowało, szybko zjedliśmy, chłopcy się ubrali i pojechaliśmy do szpitala. Jechał z nami Liam.
-May, nie złość się na mnie, żałuje to co zrobiłem, nie byłem wstanie tego przewidzieć, na prawdę przepraszam i żałuje.-mówił ze skruchą i przejęciem.
-Liam, ja nie mam ci tego za złe, bo to nie mi zrobiłeś takie świństwo, wybaczam ci ale czy Caroline to zrobi tego nie jestem pewna.
-Dzięki, brakowało mi osoby, z którą mógłbym pogadać.
-Nie ma sprawy, ale jak byś usiadł z nami jak przyszedłeś i powiedział to co mi przed chwilą, to jestem pewna że reszta też by ci przebaczyła, prawda Zayn.
-Tak, stary to było okropne, Caroline może się po tym nie pozbierać ale reszta by ci przebaczyła, no może z wyjątkiem Nialla, ja też bym nie wybaczył tak szybko jakbyś zrobił to May.
-Dzięki, podnosicie mnie na duchu, i wiem żeby z tobą było gorzej Malik, ty May nikomu nie pozwalasz dotknąć-zaśmialiśmy się. Po chwili byliśmy pod szpitalem, reszta wcześniej dotarła ale i tak nie powierzą im Caro, za bardzo się śpieszyli. Weszliśmy do budynku od razu kierując się do sali Caroline, weszliśmy, wszyscy czekali tylko na nas, gdy przekroczyłam próg wygonili mnie, z sali i kazali iść do lekarza po wypis. Więc tak zrobiłam, dostałam wypis, zalecenia i datę na kontrole, ale nie będzie nas już tu, i dlatego poinformowałam o tym lekarza i powiedziałam że mamy prywatnego lekarza który będzie doglądał Caroline, zgodził się, Ze wszystkimi papierami poszłam po całe towarzystwo gdy doszłam do zatrzymali mnie chłopcy tłumacząc że Liam z Caro wszystko sobie wyjaśniają. Długo to trwało ale jak się pogodzili mogliśmy jechać do hotelu który zorganizował Paul, pojechaliśmy tam, rozpakowaliśmy się, i poszliśmy do pokoju Nialla i Caro, codziennie tam przesiadywaliśmy. Cały tydzień wyglądał tak samo, śniadanie, obiad, kolacja, gry i oglądanie filmów odbywało się w pokoju Caro i Nialla, wszystkim się tam podobało, nareszcie nikt się nie kłócił, Po tygodniu ruszyliśmy dalej w trasę.




Woooo rozwaliliście system pod ostatnim rozdziałem dziękujemy za te wszystkie komentarze. Iii pytanko macie jakieś shipper name dla naszych bohaterów? Napiszcie w komentarzu.Enjoy!

10 komentarzy: