środa, 15 czerwca 2016

Rozdział 31

O cholera...

ZAYN'S POV
Gdy odstawiłem May do hotelu, pojechałem w wyznaczone przez kolegów miejsce. Nie podobało mi sie to ale cóż jak trza to trza. Dojechałem do jakichś starych magazynów, tylko dziwne było to że tam pełno ludzi stoi. Co sie tu dzieje do kurwy? Zapytałem sam siebie. Zobaczyłem swojego kumpla i od razu wysiadłem z auta i sie do niego skierowałem.
- Siemka, co tu jest że tyle ludzi?
-No siema. Tu odbywają sie najlepsze imprezki w Polsce. - ździwienie na mojej twarzy było bardzo widoczne, ale szybko to zamaskowałem obojętnością.
-A my co tu robimy?
-Musimy sie zabawić. Stary nie widzieliśmy sie kilka lat. Trzeba to nadrobić.
-Yyyy, no okej. Ale May mnie zabije jak wywine jej jakiś numer.
-Oooo, widze że już ustatkowany jesteś. 
-Nie aż tak. Jesteśmy razem i czekamy na dziecko. Ale trzymam sie jej, koledzy mają na nią chrapkę a ja jej nikomu nie oddam. Jest idealna w każdym calu.
-Ohoho, kolego wpadłeś po uszy. Ale przyro mi nie zamoczysz dzisiaj. Heheh- zaczął sie śmiać jak jebniety. To nic fajnego tak samemu siedzieć i nic nie móc zrobić.
-No dzieki, ale dobra koniec gadania. Jest już reszta?
-Czekamy tylko na Ciebie. Chodź.- poszedłem za nim. Nie wiem czy to dobry pomysł iść dzisiaj na jakąś impreze, jutro bede nie żywy. I May, ona mnie zajebie. Kończąc rozmyślanie, przywitałem sie z resztą. I zaczeła sie impreza, shoty, drinki, skręty, jakieś panny. Jakaś blondyna usiadła obok mnie i zaczęła mnie macać po nodze i klacie. Bardzo to lubie i cholernie podnieca, a jak jestem w takim stanie to nie myśle i mi to nie przeszkadza a wręcz przeciwnie. Przyszła dostawa shotów wypiłem swoje i poszedłem z blondynką na parkiet ale ona nas gdzie indziej skierowała. Nie protestowałem, weszliśmy do jakiegoś pokoju gdzie stała kanapa, łóżko, ciemno jak skurwysyn. Czułem tylko jak ona sie do mnie dobiera, rozpina rozporek i ściaga spodnie. Stałem na środku pokoju a ona przede mną klęczała i zaczeła sie bawić moim fiutem. Zajeczałem gdy miała go całego w buzi, tak dobrze sie dawno nie czułem. Bawiła sie nim jak nikt inny, już chce następny raz. Byłem blisko ale nie chciałem jej sie do buzi spuścić. Podniosłem ją do góry i rzuciłem na łóżko jak kłodą. Zaśmiała sie jak dziwka i chyba nią była bo bez żadnych ceregieli zerwałem z niej majtki jak można je tak nazwać. I chciałem w nią wejść ale coś mi przeszkodziło. Myśl że moge to zrobić znowu mojej ukochanej od razu mnie otrzeźwiła. Wstałem i sie ubrałem, bez słowa wyszedłem z pokoju i z tego czegoś. Zadzwoniłem po taksówkę i pojechałem do hotelu. Boże co ja chciałem zrobić, nie wybaczyłbym sobie tego jakbym znowu jej to zrobił. Szybko dotarłem pod hotel, zapłaciłem i szybkim  krokiem wszedłem do środka. Jak najszybciej chciałem dotrzeć do pokoju. Po drodze szukałem karty do pokoju ale najprawdopodobniej została w aucie. Bede musiał obudzić May. Gdy dotarłem na góre zacząłem pukać do drzwi, troche to zajeło jak mi je otworzyła.
-Piłeś?- zapytała z wyrzutem.
-Mhm- odpowiedziałem po cichu, skruszonym głosem.
-Czuje że coś nabroiłeś. Idź sie umyć i do łóżka.- Nie słuchałem co mówiła tylko wpiłem sie w jej usta i szedłem w strone łóżka, sprzeciwiała sie ale ja potrzebowałem jej poczuć. Ściągłem z niej wszystko, całowałem mocno i namiętnie. To jest to co tak naprawde kocham i już nigdy nie bede chciał nic innego. Położyłem nas na łózku, zawisłem nad nią i delikatnie w nią wszedłem, ona wygieła sie w łuk i zajeczała. Kochaliśmy sie długo i namiętnie. Gdy skończyliśmy padłem obok niej i sie do niej przytuliłem i wyszeptałem słowa;
-Kocham cie najmocniej na świecie, nie zasługuje na Ciebie, ale jestem zbyt samolubny i zakochany by dać ci spokój.- i zasnąłem szcześliwy i wymęczony.
                 *~*~*~*~*~*~*~*
MAY'S POV
Obudziłam sie obolała ale wyspana. Co to było wczoraj, Zayn nigdy taki nie był. Ale po cześci mi sie podobało. Wstałam pomału i poszłam sie umyć. Rozmyślałam co mógł takie go zrobić że tak sie zachował. Ale chyba wiem, albo mnie zdradził albo próbował zdradzić. Zapytam sie go o to. Wyszłam z pod prysznica i łazienki. Mulat już nie spał. Wiec zaczeliśmy na ten temat rozmawiać. Dowiedziałam sie to co chciałam. Nie jestem tym zdziwiona, troche zabolało ale jak mówi to nic sie tam nie wydarzyło. Kamień spadł z serca, potem zaczęliśmy sie szykować na samolot. Czas wracać. Stęskniłam sie za tym wszystkim tam, niby z początku tak z przymusu byłam ale teraz chętnie tam wracam. Po 3 h siedzieliśmy w samolocie, siedziałam oparta o Malika a ten głaskał mój brzuch. Czułam sie bardzo szczęśliwa, rano po rozmowie nie odzywałam sie do niego. Ale wybaczyłam mu to. Po powrocie ide spać, nie bede na nic patrzeć ani na nikogo.

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Rozdział 30

Spotkanie po takim czasie...


MAY'S POV

Obudziłam się wypoczęta i strasznie głodna. Wczorajszy dzień był dziwny, niby przylecieliśmy do Polski ale jakoś chciałabym już wrócić do Wielkiej Brytanii, tam się czuje jak u siebie a tutaj już nie. Obróciłam się na bok i zobaczyłam jeszcze śpiącego chłopaka, stwierdziłam że nie będę na niego czekać i zadzwoniłam po śniadanie, trochę sporo zamówiłam ale cóż jem teraz za dwoje. Wstałam i poszłam się odświeżyć, po drodze do łazienki wzięłam ubrania na przebranie. Po odświeżeniu się wyszłam, Zayn już nie spał a moje śniadanko już na mnie czekało, chyba trochę zeszło mi się.
-Dzień dobry kochanie- przywitałam się z nim i dałam całusa w usta i poszłam szamać.
-Dzień dobry, widze głodna moja piękna.- zaśmiał się uroczo.
-A żebyś wiedział, czuje głód jakbym przez kilka dni nie jadła.- uśmiechnęłam się do niego i kontynuowałam.
-Hehe- zaśmiał się ponownie- zaraz do Ciebie dołączę więc zostaw mi trochę.- Popatrzył na mnie, ja tylko pokiwałam na tak głową i dalej jadłam. Gdy się objadałam to ciężko padłam na oparcie krzesła i chwyciłam się za brzuch, niby początek ciąży a już delikatny brzuszek jest.
Za dużo jem, stanowczo za dużo. Mulat po chwili wyszedł z łazienki i na mnie spojrzał i się zadziornie uśmiechnął. Podszedł do mnie pocałował namiętnie w usta i usiadł obok, zaczłą jeść swoje jedzenie. A mi się przypomniało o co chciałam go poprosić.
-Zayn kochanie?
-Co znowu wymyśliłaś?
-Mam małe pytanko, tylko nie odpowiadaj od razu przemyśl to, dobrze?- skinął głową na tak więc kontynuowałam dalej.- Chciałabym pojechać do swojego domu i zobaczyć się z rodzicami, mogę?
-May nie mogą ryzykować i ci na to pozwolić, wiesz co by było, nie puścili by cie już a tego bym nie przeżył.- wiedziałam że się nie zgodzi ale ja naprawdę chce ich tylko zobaczyć.
-Zayn, ja muszę ich zobaczyć a mając taką okazje to czemu mam sobie tego odmawiać. Pojedziesz ze mną i weźmiesz jeszcze jednego z chłopaków. Tylko proszę cie zgódź się, nigdy o nic takiego cie nie po proszę.- zrobiłam maślane oczka bo zawsze na niego działają i tym razem tak było. Zawsze zgadza się na to co mnie uszczęśliwia i dlatego go za to kocham jeszcze mocniej.
-No dobrze, ale za długo tam nie będziemy, muszę jeszcze po południu załatwić parę rzeczy więc trzeba się pośpieszyć, jutro już wracamy.
-Dziękuje, kocham cie.- usiadłam mu na kolanach i go pocałowałam namiętnie, pocałunek się przedłużył wiedziałam że zaraz wylądujemy w łóżku a nie mogłam na to pozwolić, szybko wstałam z jego kolan i poszłam się uszykować. Po 20 minutach byliśmy już w drodze do mojego domu, strasznie stęskniłam się za rodzicami i bratem. Jestem bardzo szczęśliwa że ich zobaczę i dotknę i przytulę. Siedziałam jak na szpilkach, droga strasznie się dłużyła, nie mogłam się doczekać. Aż nadszedł ten czas na wyjście z samochodu i wejście do środka. Gdy byłam przed drzwiami nie wiedziałam czy mam zapukać czy po prostu wejść, ale stwierdziłam że zapukam. Zapukałam i czekałam aż ktoś otworzy, po chwili drzwi się otworzyły a w nic stanął mój tata. Patrzył na mnie niedowierzająco, po chwili się ocknął i mnie do siebie przytulił.
-Boże kochany, moja mała córeczka wróciła.- Czułam kropelki chyba łez na sobie, odsunęłam się od niego i popatrzyłam. Chciałam go zapamiętać, zapewne znowu go szybko nie zobaczę.
-Dzień dobry tato, wejdziemy do środka?- od razu wpuścił nas do środka.- Jest mama i Krystian w domu?
-Mama jest, już ją wołam, poczekajcie.
Tata poszedł po mame, czekałam zniecierpliwiona. Zayn to zauważył i mnie przytulił, po chwili zobaczyłam ją. Nic sie nie zmieniła, od razu do niej podeszłam sie w nią wtuliłam. Poleciły nam łzy ze szcześcia.
-Gdzie ty byłaś kochanie, tak sie o Ciebie martwiłam?- zaszlochała.
-Długa historia mamo, a ja mam tak mało czasu.- odsuneła sie ode mnie.
-Jak to? Nie zostajesz z nami?
-Nie mogę zostać, tam już ułożyłam sobie życie. A tak wgl to jest Zayn i Liam. Z Zaynem jestem oczekujemy dziecka.-mama bardzo sie wzruszyła jeszcze raz mnie przytuliła. Rozmawialiśmy jeszcze przez dwie godziny i był czas na powrót do hotelu. Ciężko było mi sie z nimi żegnać ale tak trzeba. Nie mogę tu zostać, za 7 miesięcy bede mamą. Bede mieć rodzinne swoją. Obiecałam im że będę do nich przyjeżdżać co jakiś czas. Jechając samochodem byłam strasznie przygnębiona, najgorsze uczucie sie u mnie pojawiło. Tęsknota za bliskimi, nie wiem jak z tym przeżyje, ale jakoś muszę. Zayn sie pytał co sie dzieje i wgl ale nie chce na razie o tym gadać. Ciesze sie że on to rozumie i nigdy na mnie nie naciska. Będąc już w hotelu zamówiłam obiad i dużo lodów do pokoju. Po zjedzeniu wskoczyłam do łóżka, zakopałam sie w kołdrę, włączyłam jakiś film i objadałam sie lodami. Zayn pojechał pozałatwiać swoje sprawy. Nie bede wnikać jakie, ma jakieś i nie mówi to lepiej bym nie wiedziała. Tak zleciało mi do 22, Malika nadal nie ma. Cóż nie bede czekać. Poszłam sie umyć i z powrotem do wyrka. Trzeba odpocząć po takim dniu wrażeń.

niedziela, 12 czerwca 2016

Opóżnienie

Przepraszam za taki odstęp czasowy w dodawaniu rozdziału, miałąm sporo na głowie i brak czasu na jego napisanie i dodanie. Postaram sie to nadrobić w tym tygodniu i będą dodane do 3 rozdziałów. Przepraszam jeszcze raz najmocniej.