Nieoczekiwany obrót sprawy
CAROLINE'S POV
Siedzenie w tym zakichanym mieście
jest męczarnią, nudne życie i rutyna jest przytłaczająca.Leżąc
na łóżku myślałam nad zadaniem z matmy.Przy cholernie trudnym
przykładzie zadzwonił mój telefon.
-Halo?-powiedziałam znudzonym głosem.
-Dzisiaj idziemy na imprezę i nie
przyjmuję odmowy.-Niemal wykrzyczała Martyna.
Martyna to moja przyjaciółka.
Poznałam ją na początku roku w nowej szkole. Od tego czasu dzień
w szkole bez niej jest porostu nudny.To ona jest tą
przyzwoitą.Zawsze sprowadza mnie na ziemię kiedy wpadnę na jakiś
chory pomysł.
-Bożee... wiesz że nie lubię chodzić
na takie rzeczy. W ciul spoconych i pijanych ludzi, to nie dla
mnie-jęknęłam do słuchawki-kurwa.
-Co znowu?Co to za huk?
-Wyjebałam się o kabel od kompa.
-Ty niezdaro... Masz być gotowa na 20,
ja załatwię jakiś transport.
-Dobra...
Pojebało ją, prawdo podobnie wyjdę
znudzona albo pijana w trzy dupy, no pojebało ją.
*~*~*~*
May |
Caroline |
-Gdzie tak właściwie jedziemy?
-Do Bristolu.
-Yhm ok, a o której mam po was
przyjechać i czy mam wogóle przyjeżdżać.
-Nie, nie przyjeżdżaj same sobie
poradzimy, tylko powiedz rodzicom że będziemy w domu przed 3 rano.
-Ok, tylko grzecznie mi tam.
-Oczywiście -od powiedziałyśmy razem
i uśmiechnęłyśmy się z fałszywą słodyczą.
Reszta podróży minęła w ciszy. W
momencie gdy dojechaliśmy poczułam ogromną niechęć. Klub był
dosyć obskurny a w kolejce stało pełno plastikowych lal i
ohydnych kolesi.Martyna pociągnęła mnie w stronę kolejki i
stanęła na jej końcu z wielkim wy
szczerzem na twarzy.
szczerzem na twarzy.
-Czego się tak cieszysz?-spytałam ją
zdziwiona.
- Bo będzie fajne a ty zamulasz, ładny
uśmiech i wchodzimy.
Zanim się obejrzałam stałyśmy przed
bramkarzami i pokazywałyśmy im legitymacje.
W klubie dudniła głośna muzyka
,śmierdziało potem i alkoholem. Odrazu powędrowałyśmy do baru i
zamówiłyśmy po trzy szoty.Odziwo (przystojny ) barman podał nam
je chociaż miałyśmy jeszcze 17 lat, ale barman nie musiał tego
wiedzieć.heh. Po wypiciu naszego zamówienia poszłyśmy
tańczyć.Wiłyśmy się wśród ludzi nawet dobrze się bawiąc. Do
czasu kiedy jakiś obleśny koleś nie dołączył do May. Złapał
ją z biodra ale dziewczyna zaraz go odepchnęła z grymasem na
twarzy. Mężczyzna nie dawał za wygraną i nadal się do niej
przystawiał.Nie mogąc na to patrzeć podeszłam do nich i
wykrzyczałam przez muzykę.
-Martyna! Twój facet tu idzie i jest w
chuj wkurzony, nie mówiłaś że jest taki zazdrosny!
Przez pierwsze parę sekund nie
wiedziała o co mi chodzi ale na szczęście w porę załapała.
-Kurwa , lepiej się stąd zmywajmy
jest w stanie rozszarpać każdego faceta którego koło mnie
zobaczy.
Koleś spojrzał na nas ze strachem w
oczach i odszedł. Jestem pieprzonym geniuszem,uśmiechnęłam się do
May i pociągnęłam ją w stronę baru.
-Dwa mocne drinki proszę-powiedziałam
do barmana.
Zaraz po tym jak dostałyśmy swoje
napoje , znowu napatoczył się ten facet.
-Co dziewczynki myślałyście że
jesteście takie cwane? Nie ma żadnego zazdrosnego chłopaka.A wy-
wskazał na nas swoim zrogowaciałym palcem- jesteście do
wzięcia...co zaraz zrobię...
Nie czekając aż dokończy wstałyśmy
i niemal wybiegłyśmy z klubu.
-Zdecydowanie zmieniamy klub, tu jest
zbyt... zbyt...po prostu zbyt.-powiedziałam zniesmaczona.
-Ok, co proponujesz?
-Oklepane i święte Unden?
-Może być.
Ruszyłyśmy w dobrze znanym nam
kierunku.Ale z racji tego że jestem okropnym leniem poszłyśmy na
skróty przez słabo oświetloną, właściwie to wcale nie oświetloną
uliczkę pomiędzy blokami. Ale drogę zastąpiły nam trzy ciemne
postacie.
MAY'S POV
Słyszałyśmy przez skrót prowadzący
do naszego ulubionego klubu parę przecznic dalej od tego co przed
chwilą byłyśmy, obejrzałam się do tyłu sprawdzić czy Karolina
idzie za mną a ona stanęła jak wryta.
-Co się stało?- ona tylko pokazała
palcem żebym popatrzyła do przodu, spojrzałam tam stały trzy
osoby o posturze męskiej, odwróciłam się żeby zawrócić ale tam
stały dwie osoby nie wiedziałam co zrobić, czy się odezwać?Czy
uciekać?W końcu jako ta odważna odezwałam się do nich cofając
się do Karoliny.
-Czego od nas chcecie?
Oni tylko się zaśmiali szyderczo,
powtórzyłam pytanie to odezwał się jeden facet z przodu z
za chrypniętym głosem.
-Chcemy was i to bardzo May.
-Skąd znasz moje imię.
-Mam swoich informatorów mała.
-Nie nazywaj mnie tak, nie jestem mała
i mógłbyś się z swoimi koleżkami opierdolić od nas.
-No właśnie nie możemy was zostawić
-Dlaczego?-odezwała się po raz
pierwszy Karolina.
-Bo jesteście nam potrzebne.-Odezwał
się chłopak obok.
-Ale po co?-zapytałam teraz ja.
-Dowiecie się w swoim czasie-odezwał
się jeszcze inny.
Za placami usłyszałam kroki a po
chwili przy ustach była jakaś szmatka, pokazałam Karolinie żeby
nie oddychała ,ale ile można nie oddychać po jakiś 2 minutach
zabrakło nam powietrza i żeśmy pociągnęły trochę a po chwili
robiło mi się słabo, zdołałam jeszcze usłyszeć jak któryś
mówił do drugiego
-No to w końcu nam się udało je
złapać.....
*~*~*~*
Usłyszałam kroki które były co raz
bliżej, otworzyłam oczy ale od razu je zamknęłam bo otworzyły się
drzwi i ktoś wszedł a ja udawałam że nadal śpię. Ten ktoś po
chwili wyszedł i zakluczył drzwi, ja po odczekanej chwili
otworzyłam ponownie oczy i zobaczyłam szary pokój , porozglądałam
się po pokoju a w nim było tylko łóżko na którym byłam z
śpiącą Karoliną, którą po chwili obudziłam.
-Karo obudź się.
-Co się stało?
-Ci kolesie nas porwali, nie wiem gdzie
jesteśmy musimy stąd jakoś uciec, mamy swoje plany.
-No wiem tylko jak, nie wiemy gdzie nas
wywieźli.- naszą rozmowę przerwał hałas otwieranych drzwi a w
nich stanęli mężczyźni. To było One direction, nie wierze że to
oni nas porwali, pierwszy odezwał się Niall.
-O widzę że nasze księżniczki się
obudziły?
-Spostrzegawczy jesteś.-odezwała się
Karolina , przewracając oczami.
-O jaka pyskata lubię takie.-odezwał
się Liam
-A ja ciebie nie lubię więc się
przymknij-od powiedziałam patrząc na niego krzywo.
-Widzę że nie będzie z wami
nudno.-powiedział Mulat.
-Następny pieprzony sherlock. Oczy
może macie ale mózgu na pewno nie, bo trochę wam się pomyliło,
nie te dziewczyny porwaliście. -wtrąciła się Karo
-Dobra koniec tego, czas zacząć
zabawę-odezwał się wkurwiony Niall.
-Chciałabym się dowiedzieć gdzie
jestem i co ja tu robię- odezwałam się po dłuższej
chwili.Patrzyłam na nich wkurwiona i czekałam na odpowiedź
niecierpliwiąc się.
-Zamknijcie się w końcu. Teraz wasz
los leży w naszych rękach wiec radzę wam być miłe-odezwał się na maxa wpieniony Zayn.
-Nie, nie będziemy miłe dupku dopóki
nie dowiemy się gdzie jesteśmy a co najważniejsze po co tu
jesteśmy- odpyskowała Karo Zaynowi.
-Koniec tych uprzejmości-wetknął
Liam.
Złapał mnie za ramię i przy gwoździł
do łóżka, Karolina próbowała go ode mnie odciągnąć ale Niall
złapał ją w pasie i przyparł do łózka obok mnie. Zayn zdarł ze
mnie koszulkę tak szybko jakby go parzyła.
-Zostaw mnie do cholery-krzyknęła
Karo kiedy Niall pozbył się jej spodni.
-Dlaczego nie mówiliście że
wstały-do pokoju wszedł oburzony Harry.
Liam puścił mnie i pomógł Niallowi.
Harry ściągnął moje spodnie razem z majtkami.Karo była już
całkiem naga a Liam bez spodni. Skrzywiłam się kiedy poczułam
członek Zayna przy moim wejściu. Zaczęłam się szarpać, kopać i
krzyczeć ale Harry przytrzymywał mnie żebym nic Zaynowi nie
zrobiła. Jak Zayn sobie ulżył zamienił się z Harrym, popatrzyłam
w stronę Karo a tam już Niall był w niej widok był okropny, a
krzyki i moje i Karo były bardzo głośne. Harry był w połowie
spełnienia, kiedy przyszedł Louis i patrzył na poczynania
chłopaków opierając się o framugę drzwi, a po chwili się
odezwał:
-Ej dlaczego mnie nie zawołaliście to
nie sprawiedliwe.
-Bo cie w domu nie było.- odezwał się Zayn z szyderczym uśmiechem trzymając mnie żebym się nie ruszała.
-Mogę się do was dołączyć.
-Nie- krzyknęli wszyscy chłopcy wraz
ze mną i Karo
-Dobra, nie krzyczcie tak.-od powiedział
i zostawił nas wszystkich w pokoju.
Po chwili Harry doszedł wlewając się
w prezerwatywę, zaraz potem chłopaki się poubierali i wyszli z
pokoju zostawiaj nas wykończone, obolałe i poniżone. Wstałam
stękając z bólu i zaczęłam się ubierać, jak byłam prawie
ubrana popatrzyłam w stronę mojej przyjaciółki a ona akurat
wstawała żeby się też ubrać.
-Jak tak będzie codziennie to ja tego
nie wytrzymam-powiedziałam do Karo.
-A myślisz że ja wytrzymam, teraz
jestem wykończona i mnie wszystko boli a nie wiadomo co wykombinują
nam na jutro.-odpyskowała mi
-Ej spokojnie, przecież to nie moja
wina że nas porwali-oburzyłam się
-Dobra, wiem że to nie twoja wina,
musimy się stąd jakoś wydostać.
-No wiem, tylko co? -zapytałam ją
-Jak ktoś przyjdzie to jedna z nas
odwróci jego uwagę a druga poszuka wyjścia.
-Ok to ty zajmiesz się naszym gościem
a ja poszukam wyjścia.
-Spoko.-po ustaleniu co kto robi
czekałyśmy na któregoś z nich. Po godzinie usłyszałyśmy kroki
a po chwili drzwi się otworzyły a w nich stanął nie kto inny jak
Harry Styles.
-Cześć dziewczynki przyniosłem wam
jedzonko.
-Hej, dziękujemy, mógłbyś nam
towarzystwa dotrzymać.-powiedziała Karo przesłodzonym głosem a
ten się uśmiechnął ukazując dołeczki, a ona to odwzajemniła.
-Spoko posiedzę z wami.-usiadł między
nami na łóżku ale obrócony był w stronę Karo bo ja się do niego
nie odzywałam po tym co mi zrobił. Dostałam talerz z kanapkami i
kubek z herbatą, Karo dostała to samo, podczas kończonego posiłku
pokazałam Karo żeby zaczęła go kokietować.
CAROLINE'S POV
-Harry...dlaczego nie dołączyłeś
się do Nialla? Tak bardzo chciałam poczuć w sobie twojego wielkiego
kutasa- powiedziałam uwodzicielskim głosem kładąc rękę na jego
kroku.
-Kotku mamy dużo czasu aby to
nadrobić.
-Może teraz?- ścisnęłam nabrzmiałą
już erekcję.
Spojrzałam w stronę drzwi przy których była już May. Skinęła na mnie głową, a ja przycisnęłam mocno rękę do krocza Harrego i uciekłam zamykając z sobą drzwi.Uff jak dobrze że od wewnątrz nie mają klamki. Biegłyśmy przez korytarz aż dotarłyśmy do schodów które prowadziły w dół.Byłam święcie przekonana że pokój był w piwnicy . Zbiegłyśmy po schodach a na przeciwko nich były drzwi wyjściowe.Dzięki Bogu. Z szczęściem wypisanym na twarzy wybiegłyśmy na otwartą przestrzeń.
-Jak dobrze że nikogo nie
było...-powiedziałam lekko zdyszana.
-Chyba nie mamy za dużo
szczęścia-powiedziała May wskazując na furtkę.
Spojrzałam w tamtą stronę. No to
mamy grubo przejebane.
Prosimy o komentarze!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz