Fanki
Obudziły mnie mokre pocałunki
składane na mojej skórze.Otworzyłam oczy i zobaczyłam Nialla
przyssanego do moje szyi.
-Oh,przestań mi tu glonojada
odstawiać-jęknęłam zniesmaczona.
-Stęskniłaś się za mną w
nocy?-zignorował moją wypowiedź.
-Nie, Zayn mnie tu
zamknął-odpowiedziałam czując nagłą wściekłość-wogóle kto
zostawia klucz w zewnętrznym zamku.
-Ja, więc skoro już tu
jesteś-zaczął-to może...
-Ooo, nie ma mowy, sam sobie radź.
Chciałam wstać ale przytrzymał mnie
w pasie.
-Ty tutaj zostajesz-warknął i
przygwoździł mnie do łóżka.
MAY'S POV
Obudziły mnie promienie słoneczne i
uporczywy ból głowy. Na swojej tali poczułam ciężką rękę,
odwróciłam głowę a tam zobaczyłam śpiącego słodko Zayna.
Chwyciłam delikatnie jego rękę żeby się wydostać i go nie
obudzić ale mi się to nie udało. Zaczął się przebudzać, jak
otworzył oczy i mnie ujrzał to się lekko uśmiechnął.
-Dzień dobry księżniczko.-przywitał
się Zayn.
-Cześć, możesz mnie puścić muszę
się umyć i coś zjeść.
-Ymmm, nie mogę dobrze mi tak jak
jest.-uśmiechnął się złowieszczo
-Ale ja naprawdę muszę się umyć.-
zrobiłam słodką minę - Albo jak chcesz to chodź ze mną tylko
daj mi się umyć człowieku.-powiedziałam trochę zirytowana jego
zachowaniem.
-No dobra chodź- zgodził się z
niechęcią w głosie.
- Jest jeszcze jedna
sprawa.-powiedziałam do niego z chytrym uśmieszkiem.
-Jaka?-westchnął
-Przynieś mi ciuchy nie będę chodzić
naga po domu przecież.
- Seriooo, ale ty wymagająca jesteś.
-Przynajmniej nudzić się przy mnie
nie będziesz. A i pozwalam ci wybrać jakiś zestaw dla mnie, więc
idź i nie ociągaj się, jak nie wrócisz za 5 minut to pod prysznic
wchodzę sama- powiedziałam podchodząc do okna. Po chwili usłyszałam
odpowiedz chłopaka.
-Dobra ide przecież, nie bulwersuj się
tak.- a kilka sekund później usłyszałam zamykane drzwi.
Odwróciłam się i zaczęłam oglądać jego pokój, był w czarne,
szare i białe kolory, łóżko było na środku pokoju w kolorach
czarnych z białymi dodatkami jak poduszki, na lewo od łóżka były
drzwi zapewne do łazienki, nie pomyliłam się a obok stała komoda
a na niej zdjęcia chyba z jego rodziną na paru widziałam jak był
z chłopakami. Po drugiej stronie były kolejne drzwi zapewne
garderoba, nie chciałam tam wchodzić, więc weszłam do łazienki i
przymknęłam drzwi wiedząc że i tak nie mogę ich zamknąć na
klucz bo Zayn będzie się dobijał. Rozebrałam się i weszłam pod
prysznic, myłam się jakieś 15 minut a Zayna dalej nie było , ile
można ciuchy wybierać pomyślałam a o chwili mulat wszedł do
łazienki i popatrzył się na mnie z szeroko otworzonymi oczami.
-Ślicznie tak wyglądasz ale najlepiej
to bez niczego.-mówił podchodząc do mnie powoli.
-Miałeś szanse na zobaczenie mnie bez
niczego ale przegapiłeś tą chwile. Więc teraz cierp a najlepiej
to się umyj a ja idę się ubrać papa.-pomachałam do niego wchodząc
do pokoju.Przyniósł mi jeansy, krótki top, bieliznę i trampki do
kostek(bez kurtki).
Po 10 minutach mulat wyszedł z łazienki w samym ręczniku
przewieszonym na biodrach. Popatrzyłam się na niego w lekkim szoku,
wpatrywałam się w niego przez dłuższą chwilę.
-Podoba ci się to co widzisz?-zapytał
z chytrym uśmieszkiem.
-Nie, nie jesteś taki piękny jak ci
się wydaje.-odparłam podśmiewając się z jego miny.
-Dobra ubieraj się, głodna jestem.
-Już, chcesz popatrzeć?-mówiąc to
śmiesznie poruszał brwiami.
-Nie dzięki mam ten widok na co dzień.
-Tylko nie wychodź z pokoju, razem
idziemy.
-Dobra, tylko ubierz się w końcu.
-Już.-ubrał się i wyszliśmy z
pokoju kierując się na schody prowadzące na dół. Schodząc na
dół usłyszeliśmy hałas pochodzący z kuchni, weszliśmy , a tam
wielki bałagan. Liam i Louis stali przy kuchence, a Niall, Karo i
Harry siedzieli przy wysepce przyglądając im się o mało co nie
wybuchli ze śmiechu.
-Hej, co tu się dzieje?-zapytałam się
w lekkim szoku jak zobaczyłam stan kuchni.
-Hej, próbujemy zrobić śniadanie ale
jakoś nie wychodzi.-odpowiedział mi Louis.
-No właśnie widzimy.-wtrącił się
Zayn.
-Mógłby nam ktoś pomógł w
końcu?-spytał się lekko wkurwiony Liam.
-May pomóż im.-rozkazał mi Zayn.
-A co to ja jestem , wasza gosposia
żeby wam jedzenie robić, macie rączki to sobie zróbcie, ale nie
spalcie kuchni.-powiedziałam i usiadłam przy wysepce.
-Chociaż nam pomóż,
proszę?-poprosił Louis z oczkami kota z shreka.
-No dobra ale najpierw posprzątajcie
ten chlew i ty im pomożesz.-pokazałam na Zayna.
-Dlaczego ja?-spytał się oburzony.
-Bo ja tak mówię kochanie, ja gotuje a
ty sprzątasz.-uśmiechnęłam się do niego słodko.
-Jezu ale zrzędliwa kobieta.-zwrócił
się do reszty.
-Nie marudź, tylko sprzątaj.-wzięli
się za sprzątanie, Louis zmywał, Liam wycierał blaty a Zayn
zamiatał, to był przekomiczny widok. Taki bad boy zamiata, zaczęłam
się histerycznie śmiać.Popatrzył się na mnie z uśmiechem na
twarzy.
-Z czego się tak śmiejesz?
-Z ciebie, tak śmiesznie wyglądasz że
nie da się nie śmiać.-odpowiedziałam ciągle się śmiejąc, a po
chwili wszyscy się do mnie dołączyli nawet Zayn.
-Dobra my skończyliśmy teraz twoja
kolej.-powiedział Louis jak wycierał ręce.
-Ok, a czy któryś wogóle umie coś
zrobić nie tylko tosty czy herbatę?-zapytałam patrząc na
chłopaków.
-No ja umiem, coś zrobić do
jedzenia.-odpowiedział mi Harry.
-Ok to mi pomożesz.-podeszłam do
lodówki wzięłam mleko i jajka a resztę produktów z szafek, Harremu
kazałam obrać i pokroić owoce, powyciągać dodatki jak nutella,
dżem i inne. Po 15 minutach postawiłam na stół talerz pełen
naleśników odrazu się na nie rzucili.
-A, chłopcy po śniadaniu też
sprzątacie.
-Nie ja nie sprzątam.-odezwali się
Zayn z Louisem i Liamem.
-To reszta sprząta, wy nic nie
robiliście dzisiaj.
-Niee... nie chce mi się sprzątać!
Wiem wy tu harujcie a ja sobie popatrzę.-zaprzeczyła Karo.
-Niema tak sprzątasz z nami, ja
pomagałem przy przygotowaniach śniadania to wy sprzątacie.-pokazał
Harry na Nialla i Karo.
-Spieprzaj Harriet!. Chodź Niall
idziemy się pieprzyć.-pociągnęła go w swoja stronę
-Zawsze i wszędzie..-usłyszałam jak
powiedział i już ich nie było.
-To kto sprząta?-zapytałam reszty.
-Ty!-powiedzieli chórem.
-Nie!-powiedziałam i wyszłam z kuchni
kierując się do salonu. Usiadłam na kanapie i włączyłam
telewizor, nic ciekawego nie leciało. Po półgodzinie przysiadł
się do mnie Zayn i oparł się o moje ramie.
-Nie za wygodnie ci?-zapytałam się go
tarmosząc jego włosy ale nic z tym nie zrobił.
-Bardzo wygodnie ale za chwile jedziemy
do ginekologa nie lubię tych cholernych gumek.
-To ja idę się przebrać i powiedzieć
Karo
-Ok, będę czekał tu z chłopakami.
-Ok.-poszłam na górę najpierw się
przebrałam.
-Za chwile jedziemy do ginekologa, bo
im się gumek używać nie chce.
-Skoro im się nie chce to niech się od
nas odwalą-wzruszyła ramionami.
-Ta to nie takie proste, oni wogule się od nas nie odczepią ale ja przynajmniej mam tylko jednego, a
nie wszystkich.
-Wycwaniłaś się, ciebie Malik broni
przed nimi , to ja muszę im dobrze robić.
-Ale ja sobie go nie wybierałam, on
mnie wybrał, ale on powiedział że za jego pozwoleniem mogą się
ze mną przespać ale jak na razie nikt nie chciał i dobrze.
-Mów jak chcesz-odwróciła się i
wyszła. Poszłam za nią, na dole jak mnie zobaczyli to wstali i
skierowali się do wyjścia, ubrałam buty i wyszłam z domu,
skierowałam się do auta. Siedziałam koło Zayna, pośrodku za mną
siedział Louis obok niego Karo a koło niej Niall. Kierował Liam,
obok niego siedział Harry. Po wyjechaniu z ich posesji poczułam
dźgnięcie w żebra, obróciłam się żeby zobaczyć kto to zrobił
i tym ktosiem był Lou.
-Co jest?-zapytałam się go.
-Nic nudzi mi się. Mam pytanie
pójdziesz ze mną na kolacje dzisiaj?-zapytał, ja zrobiłam na
niego wielkie oczy, kontem oka podejrzałam reakcje mulata, ale on
był nie wzruszony.
-Ok, pójdę z tobą na kolacje.
-Ciesze się, a tak z innej beczki wy
chodziłyście do szkoły gastronomicznej tak?
-Tak-odpowiedziałam niepewnie.
-Mam do ciebie prośbę, możesz nam
gotować ale nie codziennie oczywiście?-zapytał się mnie tym razem
Niall.
-Dlaczgo ja, przecież Karo też umie
gotować.
-Tak ale ja jestem pieprzonym leniem.
-To każdy wie.- tym razem odezwał
się Liam.
-Więc w czym problem.
-W tym że ja sama gotować nie
będę.-powiedziałam lekko oburzona.
-Ok.. pomogę ci
...kiedyś....może-wydukała i obróciła się w inną stronę.
-Aha dzięki,wielkie.-powiedziałam
sarkastycznie i odwróciłam się do Zayna, a on krzywo się na mnie
patrzył.
-Co jest?
-Nie nic, tylko dlaczego najpierw nie
zapytałaś mnie czy możesz gdzieś wyjść.
-Ja nie potrzebuje nikogo pozwolenia,
jak chce gdzieś wyjść to wyjdę.
-Nie, ja nie pozwalam, możesz gdzieś
wyjść tylko ze mną.
-Ale ja chce i wyjdę z Lou i nie kłóć
się ze mną bo i tak nie wygrasz.
-Ja nie wygram tej kłótni? Chyba się
pomyliłaś mogę cię w pokoju zamknąć.
-Lou, powiedź mu coś po go za chwile
uderzę.
-Zayn my pójdziemy tylko na kolacje i
od razu ci ją oddam.-stanął po mojej stronie.
-Dobra macie być przed 22.
-Dziękuje, oddźwięczę ci
się.-powiedziałam, dając mu buziaka w policzek.
-Mam nadzieje.-oparłam się o jego
ramie, ale za długo nie poleżałam bo Liam oznajmił że
dojechaliśmy.Wyszliśmy z samochodu pomału kierując się do
kliniki, w pewnej chwili usłyszeliśmy piski i krzyki. Odwróciliśmy
się a tam pełno dziewczyn z plakatami chłopaków. Chwyciłam Karo
za rękę i odciągnęłam ją od tego tłumu.
-Harry kocham cię.-krzyknęła jedna
fanka.
-Liam zostań moim mężem.-krzyknęła
następna.
-Niall wyjdziesz za mnie.-kolejna
krzyknęła.
-Louis bądź ojcem mojego
dziecka.-następna.
-Zayn jaki masz rozmiar
penisa.-kolejna, a ja z Karo parsknełyśmy śmiechem, te dziewczyny
mają nie poukładane w głowie.
-Ej, chłopaki co to za
dziewczyny?-zapytała jedna patrząc się na nas.
-To nasze przyjaciółki.-odpowiedział
Liam. Do nas podszedł Niall z Zaynem i zaprowadzili nas do wejścia
kliniki.
:/
OdpowiedzUsuń