czwartek, 12 marca 2015

Rozdział 2

Kara za bunt


Zaraz przed nami stał Niall z Zaynem, w ich oczach widziałam tylko i wyłącznie gniew .Zaza złapał May za szyję i przyparł do płotu.
-Czy wy kurwa właśnie próbujecie uciekać-warknął do niej.
-Zayn zostaw ją, ona się dusi, zostaw ją-krzyczałam.
-Odpierdol się Niall zabierz ją stąd i zajmij się nią jak należy.
Ni złapał mnie w pasie i pociągną w stronę domu. Obróciłam się i zobaczyłam jak May dostaje w twarz. Wtedy widziałam jedno nie jesteśmy tu dla własnej przyjemności i nie spotka nas nic dobrego. Wyrywałam się i kopałam ale chłopak nie dawał za wygraną.
-Liam do cholery pomóż mi.
Zanim się obejrzałam Li przerzucił mnie przez ramię i zaniósł do pokoju gdzie był mega wkurwiony Harry.
-Teraz ci się oberwie mała suko-warknął
Rzucili mnie na łózko i zaczęli rozbierać. Niall wszedł w główną dziurkę a Liam w tyłek, czułam się przepełniona, a jakby jeszcze tego było mało Hary wepchnął mi swojego kutasa do buzi.Skoro minie to spotkało to ciekawe co będzie miała May z Zaynem.

MAY'S POV
Zayn przyparł mnie do ściany a potem dał w twarz raz a potem drugi.
-Kto to kurwa wymyślił-wydarł się na mnie.
-To był wspólny pomysł.-od powiedziałam niepewnie
-Nie wierze ci, pytam jeszcze raz kto coś takiego głupiego wymyślił?-zapytał już trochę spokojniej.
-Mówię prawdę jak mi nie wierzysz to zapytaj Caroline -odpowiedziałam zirytowana.
-Nie, ja chce to usłyszeć od ciebie-powiedziała groźnie patrząc mi się w oczy.
-Ale ja ci mówiłam że to był nasz wspólny pomysł, obie chciałyśmy się stąd wyrwać-mówiłam niepewnie.
-Nadal ci nie wierze-mówił coraz bardziej się niecierpliwiąc.
-No dobra to ja to wymyśliłam-mówiłam cały czas patrząc się w jego oczy, on po chwili uśmiechnął szyderczo.
-Co się tak szczerzysz?-zapytałam już trochę wkurzona jego zachowaniem.
-Bo mi wolno a ty mi tu nie pyskuj bo zarobisz jeszcze większą kare niż miałem na myśli ci zafundować.-powiedział kpiąco.
-Wiesz co? Jakoś się jej nie boje, i tak nadal jestem obolała i ledwo się ruszam więc jak poprawisz to cały dzień będę siedzieć na łóżku i nie będziecie mogli mi nic zrobić.
-Dobrze kombinujesz ale i tak po karze będę robił z tobą co chce.
-Tak na pewno coś zrobisz jak będę leżeć jak deska.
-No faktycznie wtedy pożytku z ciebie nie będzie.-targowaliśmy się tak jeszcze z 10 minut, ja cały czas byłam przygwożdżona do ściany ale po złości Zayna nie było śladu i dlatego pod koniec rozmowy mnie puścili i mogłam rozmasować gardło a on stał blisko mnie z szyderczym uśmieszkiem patrząc na moje poczynania.
-Dobra wracamy muszę się z tobą rozprawić.
-Obiecałeś że zrobisz to jutro.
-Tak ale musisz mi pomóc.-mówiąc to pokazał na swój krok.
-Dobra ale jak, bo pieprzyć mnie ci dziś ci nie wolno.
-Tak wiem za bardzo cię boli, dla tego użyjemy twoich usteczek.Chodź.-powiedział wyciągając do mnie rękę z wahaniem ujęłam ją. Weszliśmy do domu a potem skierowaliśmy się na schody kierując się do innego pokoju niż tam gdzie nas przetrzymywali.
-Gdzie idziemy przecież mój pokój jest tam?
-Do mnie bo "u ciebie" jest towarzystwo a mi ono dziś nie potrzebne.
-A był ktoś w ciebie w pokoju?
-Nie, nikt nie ma prawa tam wchodzić-powiedział podniesionym głosem
-Ej, nie zaczynaj podnosić głosu bo ci nie pomogę a zmusić i tak ci się nie uda. A
tak w ogóle to czemu do ciebie, jak nikogo tam nie wpuszczasz. Hmm?
-Mówiłem że nie chce widowni więc się przymknij w końcu.
-Dobra nie denerwuj się tak bo ci żyłka pęknie.-powiedziałam z pół uśmiechem podglądając jego reakcji, a on spojrzał na mnie podchodząc po chwili byłam znowu przygwożdżona do ściany, jego usta po sekundzie znalazły sie przy moim uchu.
-Mówiłem że masz się przymknąć albo nie będzie ciekawie.-wysyczał pewnie się szyderczo uśmiechając .
-Przecież mówię prawdę jak bym kłamała to bym się nie odzywała prawda?-powiedziałam pewna siebie uśmiechając się delikatnie do niego.
-Dobra chodź załatwimy moją sprawę i jesteś wolna ale nie tak dosłownie wolna, tylko dziś, ode mnie.-weszliśmy do jego pokoju i od razu przeszedł do rzeczy, chwycił mnie za włosy i kazał klęknąć przed sobą a po chwili miałam jego penisa w buzi. Zaczął poruszać biodrami wpychając go coraz bardziej aż poczułam go przy ściance gardła, zrobił kilkanaście pchnięć i doszedł w moim gardle, ja szybko przełknęłam jego nasienie i na moje szczęście nie chciało mi się wymiotować.
-O, nie masz odruchów wymiotnych, bardzo się z tego cieszę-powiedział szczerząc się do mnie.
-Właśnie widzę, dobra mogę już iść czy jeszcze czegoś potrzebujesz ode mnie?-zapytałam pochylając lekko głowę w bok.
-Mogła byś mi jeszcze jakieś jedzenie zrobić.
-No jak muszę to ci zrobię a co chcesz?
-Kanapki trochę już późno na coś innego, ale i tak idę z tobą że byś mi nie uciekła.-powiedział pokazując żebym wyszła a na korytarzu spotkaliśmy Louisa,smutnego.
-Hej co ci?-zapytałam z niepokojem.
-Nic, po prostu trochę mi smutno że reszta miała fajną zabawę a ja się nudziłem i przy okazji szlajałem po różnych klubach ale nikogo ciekawego nie znalazłem.-powiedział smutnym głosem i ze spuszczoną głową, a ja podeszłam do niego i go przytuliłam kątem oka spojrzałam na Zayna który piorunował Lou wzrokiem. Louis odwzajemnił uścisk i wiedziałam że się uśmiecha, odsunęłam się od niego po dłuższej chwili.

-Sorry Louis ale muszę temu panu zrobić coś do zjedzenia.-mówiłam pokazując na Zayna.
-A zrobisz mi też przy okazji.-zapytał z lekkim uśmieszkiem, westchnęłam kierując się na dół i pokazując im żeby szli za mną.Weszłam do kuchni i odrazu zabrałam się za swoją robotę, po jakichś 10 minutach postawiłam przed nimi talerz pełny kanapek z szynką i serem. Oni od razu wzięli się za jedzenie a ja skierowałam się do swojego pokoju, przy wyjściu z kuchni rzuciłam im krótkie dobranoc. Gdy weszłam do pokoju zastałam tam leżącą Karo podkulonymi nogami podeszłam do niej i dotknęłam jej ramienia na co się wzdrygnęła.
-Spokojnie to tylko ja, nie musisz się mnie bać. Co oni ci zrobili?-spytałam po cichu.
-To co wcześniej tylko każda moja dziurka była zapełniona, a Zayn co ci zrobił?
-Nic, tylko loda musiałam mu zrobić i kanapki ,a karę jutro dostane więc będę nie do życia.
-Jak to?, przecież on tak łatwo nie odpuszcza.
-No jednak odpuszcza ale jestem ciekawa co na jutro wymyśli.
-Ja jednak nie jestem taka ciekawa co on ci zrobi.
-Dobra nie mówmy o tym tylko chodźmy spać.
-Dobranoc-powiedziała Karo kładąc się z powrotem.
-Dobranoc-odpowiedziałam tak samo się kładąc.Przez dłuższą chwile nie mogłam zasnąć bo myślałam nad karą Zayna, ale w końcu mi się udało.

CAROLINE'S POV
Leżałam skulona na łóżku i myślałam nad kolejną ucieczką, przecież musi nam się udać. Czy wytrzyma kolejną "karę" ? Dlaczego właśnie my? Czy aż taką przyjemność sprawia im znęcanie się nad nami? Czy nie widzą naszego cierpienia? Tak wiele pytań kłębi się w mojej głowie, a ani jednej odpowiedzi. Wstałam z łózka i podeszłam do drzwi, o dziwo były uchylone. Wyszłam z pomieszczenia w poszukiwaniu łazienki.Musiałam zmyć brudy z dzisiejszego dnia i przygotować się na nowy.Pełny kolejnych upokorzeń. Kiedy dotarłam do swojego celu szybko weszłam i zamknęłam drzwi na klucz. Zdjęłam koszulkę którą miałam na siebie narzuconą i weszłam pod prysznic odkręcając ciepłą wodę.Kojące strumienie okalały moje ciało i przynosiły ulgę, której potrzebowałam. Dokładnie umyłam włosy a potem resztę ciała.
Wtarłam się i wyszłam z pod prysznica owijając się białym, puchatym ręcznikiem. Podeszłam do umywalki i otworzyłam pierwszą z brzegu szafkę. Czy to na pewno dobry pomysł?May będzie na mnie wściekła, ale nie mogę tak wytrzymać. Sięgnęłam po błyszczącą żyletkę, przyłożyłam metal do skóry nadgarstka.
-Caroline?Jesteś tam?-usłyszałam donośny głos Harrego.
-Odpierdol się ode mnie-odkrzyknęłam mu.
Tylko jedna góra trzy...przeciągnęłam ostrzem po cienkim naskórku.Długa czerwona linia ukazała się pod moją zaciśniętą pięścią.
-Otwórz te drzwi do cholery-warknął.
-Powiedziałam spierdalaj-kolejne pociągnięcie.
-Zaraz je wy warzę-był już w chuj zły.
Jeszcze jedna...
Otworzyłam drzwi wy minęłam Harrego i powędrowałam do pokoju.Krew kapała z mojego nadgarstka zostwaiając za mną ciemno czerwony ślad.
*~*~*~*

Obudziłam się o świcie, obróciłam się w stonę jeszcze śpiącej May.Postanowiłam jej nie budzić i uniknąć handry. Usiadłam na łóżku i w tym momencie na białym materacu zobaczyłam plamę krwi. Uśmiechnęłam się z satysfakcją. Spojrzałam na mój nadgarstek. Trzy cięcia były wyraźnie widoczne a krew rozmazana wokół ran.Uwielbiam ten widok. Ubrałam na siebie bieliznę i crop top. Zeszłam na dół do kuchni aby zrobić nam ( mam tu na myśli mnie i May) jakieś śniadanie. Zajrzałam do lodówki i wyciągnęłam z niej mleko i jajka a resztę składników potrzebnych do zrobienia naleśników zalazłam w szafkach.Przez następne dziesięć minut zajmowałam się śniadaniem. Nagle poczułam czyjeś dłonie na moim tyłku.
-Kimkolwiek jesteś , zabieraj łapy-warknęłam.
-Może by tak grzeczniej co?- usłyszałam głos Nialla-chyba że jesteś chętna na powtórkę z wczoraj.
Od wróciłam się i posłałam mu piorunujące spojrzenie.
-Jeśli myślisz że możesz ze mną robić co ci się żywnie podoba to się grubo mylisz-dźgnęłam palcem jego klatkę piersiową- ani ja ani May nie będziemy waszymi sex-zabawkami, nie mamy zamiaru robić nic dla waszej przyjemności, więc się w końcu od nas odpierdolcie i wypuśćcie-dokończyłam z jadem.
Złapałam naleśniki i wyszłam.
-Ooo śniadanko-przywitała mnie zaspana May-zaraz jak ty się wydostałaś?
-Drzwi były uchylone, prawdopodobnie zapomniałaś zamknąć-uśmiechnęłam się słabo i podałam jej naleśniki. Dziewczyna z przerażeniem spojrzała na materac z mojej strony.
-Co to jest, pokaż mi twoje nadgarstki.
-Po co?-parsknęłam.
-Chce je zobaczyć.
-Po cholerę? Co ty jesteś moją matką żeby mi tu spowiedź urządzać? Zajmij się swoją dzisiejszą karą-warknęłam.
-Ej spokojnie ja się o ciebie martwię wiem jaka jesteś i jak zachowujesz się po naszym porwaniu przez tych dupków, więc pokaż mi te cholerne nadgarstki-odpowiedziała zaczynając się trochę irytować.
-Doskonale wiesz co tam jest... Nie musisz tego oglądać, idę to przemyć-wstałam z łózka i skierowałam się w stronę drzwi.
-Uważaj żeby ich nie spotkać po drodze-krzyknęła jak byłam za drzwiami.
Weszłam do łazienki i odkręciłam wodę i włożyłam po nią rekę. Wysuszyłam rany ręcznikiem i ponownie sięgnęłam do szafki nad umywalką. Złapałam żyletkę i schowałam do stanika...tak na wszelki wypadek.






Prosimy o komentarze!!!








3 komentarze:

  1. Świetny blog i ciekawa fabuła- jest tylko jedno ale. Mianowicie nie za bardzo podoba mi się motyw z tym grupowym seksem ale to tylko moja opinia. Reszta bez zarzutów ;))

    Zapraszam do mnie: http://1dstolikdlaczworga.blogspot.com/
    http://tellmeyoubeliveinlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardziej liczyłam na jakąś arogancką miłość a tu ? sama arogancjaa ale ciekawe

    OdpowiedzUsuń