Kolacja
CAROLINE'S POV
Weszliśmy do budynku całą
grupą.Recepcjonistka popatrzyła na nas jak na niedorozwoji. Louis
podszedł do niej i uśmiechnął się uroczo.
-Te dwie panie-wskazał na nas-są
umówione.
Skinęła głową i poprowadziła nas
do gabinetu. Chłopcy poszli za nami.
-Nie możecie tam wszyscy
wejść-powiedziała stanowczo-tylko pacjentki.
Pokręcili nosami ale puścili nas
same.Wkroczyłyśmy do gabinetu w którym siedział młody , bardzo
przystojny mężczyzna.
Ginekolog Brayan McCalvin. |
-Witam-uśmiechną się uprzejmie- co
was do mnie sprowadza?
-Chwileczkę-odwzajemniłam uśmiech.
Podeszłam do drzwi i wyjrzałam przez
nie. Wciągnęłam Zayna do środka i postawiłam przed lekarzem.
-Kotku proszę wytłumacz panu po co
nas tu przyprowadziłeś-May poklepała Malika po ramieniu.
-Dlaczego to jest facet?-warknął
-Jestem przede wszystkim
lekarzem-odezwał się mężczyzna za biurkiem-płeć tu nie ma
znaczenia.
-Chcę żeby badała je
kobieta-zażądał.
-Bardzo mi przykro ale w tej chwili
jestem jedynym ginekologiem tutaj.
-Zaza-dźgnęłam go w plecy-powiedz po
co tu jesteśmy.
-Ma pan wszczepić dziewczynom implanty
antykoncepcyjne-powiedział z grymasem na twarzy.
-Oczywiście, może pan wyjść-wskazał
ręką na drzwi.
-Zostanę tu-uparł się.
-Zayn!-krzynełyśmy razem z May.
-Dobra, już dobra-uniósł ręce w
obronnym geście i wyszedł.
-Ok -lekarz zatarł ręce-sprawdzimy
czy nie jesteście w ciąży.
*~*~*~*
Po wszystkich badaniach i wszczepieniu
implantów, podziękowałyśmy doktorowi i wyszłyśmy z gabinetu.
-Wiec, -powiedziałam do siedzących
na kanapie chłopaków-jest dobra i zła wiadomość.
-Zacznij od tej dobrej-poprosił Lou.
-Więc dobra jest taka że nie jesteśmy
w ciąży.-wtrąciła się May.
-Ale niestety nie możemy wchodzić w
żadne stosunki przez tydzień-powiedziałam poważnie-a tak po
waszemu, zero seksu przez calutkie siedem dni.
-Jaja sobie z nas robisz
prawda?-zaskomlał Liam
-Nie, to co mówię jest prawdą,
spytaj lekarza.
Oczywiście blefowałam.Według doktora
mogli by nas pieprzyć zaraz teraz już, ale fajnie by było gdyby
uwierzyli.
-Obejdzie się-warkną Zayn.
Oj chyba go nie polubił.
Chłopcy wkurzeni poszli do auta, a ja
z uśmiechem na twarzy podreptałam za nimi, ciągnąc za sobą May.
-Yhm...przystojny był ten
lekarz-powiedziałam do przyjaciółki.
-I to jak! Te jego brązowe oczy-westchnęła.
-Jak to przystojny-zdziwił się
Liam-to to był facet?!
Wszyscy chłopcy prócz Zayna spojrzeli
na nas ze złością.
Po następnych minutach poczułam jak
czyjaś ręka dotyka mojego kolana i jedzie w górę uda. Spojrzałam
na jej właściciela. Liam patrzył w mój dekolt, ciemnymi
oczami.Chwyciłam jego dłoń i ściągnęłam ją z mojego uda.Ale
on nie dawał za wygraną, złapał za moje biodro przyciągając na
swoje kolana tak że siedziałam na nim okrakiem.
-Czego ty próbujesz?-zapytałam go z
grymasem.
-Mam na ciebie ochotę-mruknął mi do
uch przygryzając jego płatek.
-May! Pomocy-Jęknęłam.
-Liam kurwa nie możesz, nie
dzisiaj,wytrzymaj do następnego tygodnia, albo idź do klubu i se
jakąś znajdź..
- No ale-zaczął protestować.
-Nie ma żadnego ale-przerwałam mu
schodząc z jego kolan-sam sobie radź.
-Mam nadzieje że ty May dotrzymasz
słowa.-powiedział Zayn
-Jakiego słowa, o czym ty mówisz?-
zdziwiła się,a Malik wyglądał jakby mu przywaliła w twarz.
-No o tym co mi obiecałaś jak
jechaliśmy do kliniki.
-Nadal nie wiem o co ci chodzi.
-Obiecałaś że się od dźwięczysz za
to że pozwoliłem ci pójść na kolacje z Tomlinsonem.-zaczęła
się śmiać z niego.
-Przecież wiem nie zapomniałam, tylko
się z tobą droczyłam.
-Zdrajca-mruknęłam
-No widzisz, ona przynajmniej nam pomaga
,znaczy Malikowi.-zwrócił się do mnie Lou.
-Jakbyś zapomniał, to ci przypomnę.
Nie jestem tu z własnej woli, zmuszacie mnie do seksu, co zalicza
się pod gwałt-powiedziałam niskim głosem-i jeszcze oczekujecie że
będę wam gotować i po was sprzątać. Więc się kurwa nie dziw że
się stawiam, nie będę waszą służącą. Skoro May chce nią być
to niech będzie to jej życie. Ale ja nie mam zamiaru wam usługiwać.
-Ja nie chce być ich służącą ani
kurwa dziwką ale ja się ich boje bo nie wiem co im szczeli do głowy
a szczególności Malikowi.
-May...-zaczął delikatne -nie musisz
się nas bać.
-Taaa, jasne nigdy nie wiem jaki masz
humor i jak mam się przy tobie zachowywać, jak powiem coś nie tak
to drzesz się na mnie ja opętany i nie wiem czy mnie przypadkiem
nie uderzysz.
-Skończcie tam już-warknął Lou zza
kierownicy.
Reszta podróży minęła w ciszy.
Kiedy dojechaliśmy do domu , niemal wybiegłyśmy z samochodu.
Poczekałyśmy na Liama żeby otworzył drzwi. Weszłyśmy do domu. May
od razu poszła do kuchni gotować obiad. Ja skierowałam się do
salonu i walnęłam się na kanapę. Zaraz dołączyli do mnie
chłopcy. Zayn włączył jakiś mecz nogi. kiedy była końcówka
drugiej połowy , May zawołała na obiad.
-No kurwa w takim momencie -krzyknęłam.
-Słońce proszę poczekaj jeszcze
dziesięć minut.-powiedział do niej Zayn.
-Nie, ja nie będę tego podgrzewała,
przyłaźcie, możecie sobie mecz nagrać.
-Jeszcze chwilka -błagał Lou nie
spuszczając wzroku z telewizora.
-Ja jem wy sobie radźcie później
sami.
Wróciliśmy do meczu. Niestety Chelsea przegrało jednym punktem. Chłopcy jak zbite psy poszli do kuchni.
May właśnie kończyła jeść.Oni usiedli i czekali aż im samo się
nałoży.
-Na co czekacie? Na zbawienie?
-Nałóż nam Caroline-Niall zrobił
maślane oczka.
Westchnęłam z rezygnacji i wyłożyłam
potrawkę z ryżu i kurczaka na ich talerze.
-Nie jestem głodna-rzuciłam i poszłam
się przebrać w strój.
*~*~*~*
Wyszłam z wody totalnie wykończona,
uwielbiam czuć jak moje mięśnie wiotczeją za każdym przepłyniętym
basenem, kocham czuć to zmęczenie.Spojrzałam na zegar
wiszący nad wejściem. Zostało pół
godziny do wyjścia May. Poszłam do pokoju przebrać się i zobaczyć
jak idą jej przygotowania.Kiedy weszłam do pomieszczenia zobaczyłam
moją przyjaciółkę leżącą na łóżku z gazetą w ręce. Skąd
ona ją wytrzasnęła.
-Ty jeszcze w rozsypce?-wrzasnęłam z
pretensją-za pół godziny wychodzisz!
-Że co kurwa-pisnęła.
Zerwała się jak poparzona i zaczęła
szukać w torbach jakiegoś ubrania. Schyliłam się do jednej
wyciągnęłam z niej śliczną czarno miętową sukienkę i
pokazałam jej.
Strój na kolacje tylko bez butów i okularów |
buty do stroju obok |
-Ta będzie idealna-powiedziałam.
Przytaknęła i pobiegła się
przebrać.
Po dziesięciu minutach wróciła
ubrana w sukienkę. Wglądała ślicznie. Wyszperałam jakieś w
sówki i upięłam jej eleganckiego koka.
Zarobiła lekki makijaż i
razem zeszłyśmy na dół.Gdzie czekali chłopcy. Kiedy zobaczyli May
ich miny były bez cenne.
A Lou uśmiechnął się szeroko i
podszedł do niej i wystawił rękę. Złapała ja i razem wyszli.
-Bawcie się dobrze i dzieci nie
naróbcie-krzyknęłam za nimi na co się zaśmiali.
Spojrzałam na Zayna. Jego mina
wyrażała wściekłość.Oj nie będzie za ciekawie jak May
wróci....
LOUIS'S POV
Wyszliśmy z domu, zaprowadziłem ją
do samochodu, otworzyłem jej drzwi i pomogłem jej wejść.
Okrążyłem i wsiadłem do samochodu od strony kierowcy.
-Ślicznie wyglądasz.-powiedziałem
odpalając samochód.
-Dziękuje.-odpowiedziała rumieniąc
się, a ja się do niej uśmiechnąłem.
Jechaliśmy 10 minut do celu naszej
podróży, zaparkowałem samochód przed małą przytulną
restauracją której nazwy nie umiem wymówić, obszedłem samochód
i otworzyłem May drzwi, podałem jej rękrę by pomóc jej wysiąść.
-O, jaki dżentelmen.-uśmiechnęła
się.
-Staram się.-odpowiedziałem jej
uśmiechem. Weszliśmy do restauracji, podeszła do nas kierowniczka
sali, bardzo ładna i młoda, uśmiechnąłem się do niej a gdy May
to zauważyła szturchnęła mnie w bok.
-W czym mogę pomóc?-zapytała z
przesłodzonym głosem.
-Mamy rezerwacje na nazwisko Tomlinson .
-Tak, zapraszam państwa za mną.-gdy
to powiedziała poszła w głąb sali, a my za nią.
-Nie patrz się tak na nią jak jesteś
ze mną.-syknęła mi do ucha May.
-Nie musisz się niczym martwić,
jesteś od niej ładniejsza.-od powiedziałem jej tak żeby tamta
kobieta nie usłyszała.
-Ta jasne, zawsze tak mówicie.
-Nie kłóćmy sie chociaż teraz,
chciałem z tobą spędzić miły wieczór.
-Ok, ja też nie chce się
kłócić.-podeszliśmy do naszego stolika, odsunąłem May krzesełko
i poszedłem sam zająć drugie. Przyszedł kelner który za długo
przypatrywał się mojej towarzyszce, więc od chrząknąłem i
przeniósł wzrok na mnie i w tedy zorientował się o co mi chodzi
więc podał nam kartę dań. Po chwili wrócił ten sam kelner i
poprosił o nasze zamówienie, May powiedziała że mam sam wybrać,
więc wybrałem dorsza do tego szparagi dla May, dla siebie
marcheweczki i tłuczone ziemniaki. Na posiłek czekaliśmy jakieś
30 minut, jedliśmy w ciszy ale ja nie lubiłem ciszy więc się
odezwałem, byłem ciekawy co zrobił jej Zayn za próbę ucieczki.
-May, możesz mi opowiedzieć co ci
Zayn zrobił za próbę ucieczki bo nie chciał nam powiedzieć.
-Opowiem ale jak mu powiesz że ci
powiedziałam to nie żyjesz.
-Nic mu nie powiem obiecuje.
-No to tak, jak Niall zabrał Karo do
domu to Zayn przygwoździł mnie do ściany i się darł a potem
uderzył mnie dwa razy w twarz-ucichła na chwile, jak on mógł ją
uderzyć i to jeszcze w twarz , jak jeszcze raz coś takiego zrobi to
się policzy ze mną- ale dogadałam się z nim że tego samego
wieczoru zrobie mu loda i mnie zostawi, no a potem wpadliśmy na
ciebie po tym jak mu pomogłam się zaspokoić. Następnego dnia
najpierw wpadłam na Liama ale zaczęłam krzyczeć imię Zayna i on
się pojawił więc Liam mi nic nie zrobił ale za to Zayn zabrał
mnie do waszego pokoju zabaw i tam mnie ukarał. Ale ja nie chce mówić
co mi tam robił, to mnie obrzydza.
-Ok, to nie mów, tyle mi wystarczy.
Ale teraz to ja mam problem.
-Jaki?-zapytała a ja jej pokazałem na
mój krok.
-Aha i co ja mam do tego?
-Mogłabyś mi pomóc, chociaż ten
jedyny raz.
-Może i ci pomogę ale jak Zayn się
dowie to wiesz że najpierw ty dostaniesz a później ja.
-Nie dowie się, z nikim o tym nie będę
rozmawiał.
-Obiecujesz?
-Obiecuje.
-Dobra to chodź ,wychodzimy jest
prawie wpół do dziesiątej.
-Ok.-ona jest na prawdę zajebista nawet
długo nie musiałem jej namawiać żeby mi loda zrobiła to było trochę dziwne ale nie zastanawiałem się nad tym zbyt długo. Wyszliśmy
z restauracji i od razu skierowaliśmy się do auta, usiadłem na
miejscu kierowcy a May na miejscu pasażera , długo nie musiałem
czekać aż weźmie się do pracy. Rozpięła guzik moich spodni potem
rozsunęła rozporek pobawiła się z moim kutasem najpierw przez
spodnie ręką a potem włożyła nią do bokserek, masowała go
przez jakąś chwilą. Potem nachyliła się i zaczęła się bawić
jego główką, później wzięła go całego do buzi. To uczucie
było zajebiste jak doszedłem, nigdy się tak nie czułem, ona była
na prawdę dobra w robieniu loda, przyglądałem jej się jak łykała
moje nasienie ona na prawdę nie miała odruchu wymiotnego. Ja byłem
pod wielkim wrażeniem nie każda laska tak ma.
-Byłaś na prawdę zajebista.
-Wiem, ale dzięki.
-Dobra wracamy bo jak się spóźnimy to
Zayn mnie ukatrupi.
-A ja ci nie pomogę, tylko masz
nikomu nie mówić co się tu wydarzyło.
-Wiem obiecałem że nie powiem to nie
powiem.-i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu ale May poprosiła mnie o gumę żeby nie czuła smaku mojej spermy to jej dałem akurat miałem jakiś w samochodzie. Jak dojechaliśmy
na miejsce, otworzyłem May drzwi od samochodu a potem frontowe. w
domu każdy poszedł w swoją stronę. Ja poszedłem najpierw do
kuchni się napić, nalałem sobie soku marchewkowego, wypiłem i
poszedłem do siebie ale na korytarzu spotkałem Liama.